Nie tak miał wyglądać ten sezon w wykonaniu Sacramento Kings. Przynajmniej na początku. Aktualnie zespół z Kalifornii jest jednym z najgorszych w NBA i nic nie wskazuje na to, by w niedalekiej przyszłości ta sytuacja miała ulec diametralnej zmianie. Nic zatem dziwnego, że najlepsi gracze drużyny znajdują się pod baczną obserwacją innych klubów. Wśród nich także Zach LaVine, którego sytuację monitorują Milwaukee Bucks.
Sacramento Kings z bilansem 6-19 zajmują przedostatnie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. To jeden z najgorszych wyników w całej NBA — mniej zwycięstw na ten moment zanotowali jedynie Washington Wizards i New Orleans Pelicans. Kings stworzyli skład, który ewidentnie nie jest w stanie ze sobą współpracować. Znajdują się w nim jednak zawodnicy, którzy w pojedynkę mogą stanowić dobre uzupełnienie innych drużyn.
Nic zatem dziwnego, że wokół drużyny w ostatnich tygodniach zaczęły narastać plotki transferowe. Jeśli władze Kings zdecydują się na ruszenie z przebudową, kilku wartościowych zawodników będzie do wyciągnięcia. Wśród nich znajduje się Zach LaVine, który jednak nie jest najłatwiejszym graczem do wytransferowania. Mimo tego, jak podaje Sam Amick z serwisu The Athletic, obrońca wzbudza zainteresowanie Milwaukee Bucks.
— Zach LaVine z Kings mógłby zdecydowanie pomóc kilku zespołom walczącym o mistrzostwo. Ligowe źródła potwierdziły, że w ostatnim czasie Bucks przeprowadzili dogłębną analizę 30-latka i byli nim już zainteresowani wcześniej — napisał Amick. LaVine trafił do Kings z Chicago Bulls, którzy przez długie miesiące mieli problem, by się go pozbyć. Główną przeszkodą jest wysoki kontrakt zawodnika — w tym sezonie zarobi 47,5 mln dol., a na kolejny rok ma opcję zawodnika wartą niemal 49 mln zol.
W tym sezonie LaVine wystąpił w 22 spotkaniach, w których osiągał średnio 20,6 punktu, 3,1 zbiórki i 2,3 asysty na mecz.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Wspieraj PROBASKET
