W ostatnim roku łączony był z wieloma różnymi klubami, lecz skoro przed końcem sezonu zasadniczego nie podpisał z nikim kontraktu, to jasne stało się, że przynajmniej na razie wciąż w akcji go nie zobaczymy. Teraz okazało się, że Carmelo Anthony w ogóle już do NBA nie wróci. Skrzydłowy w poniedziałek za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, w których umieścił specjalne wideo, poinformował o swojej decyzji, by karierę zakończyć.
38-latek ostatnio grał w barwach Los Angeles Lakers, dla których w sezonie 2021-22 wystąpił w 69 spotkaniach. Wcześniej przez dwa lata był w zespole Portland Trail Blazers. Po jednym sezonie spędził również w Houston i Oklahomie, ale przez większość kariery związany był przede wszystkim z dwoma drużynami.
Pierwsze lata to gra dla Denver Nuggets, którzy wybrali go z „trójką” legendarnego draftu w 2003 roku. Melo w Kolorado był aż do 2011 roku, kiedy to w ramach transferu trafił do New York Knicks. To w barwach tego właśnie klubu został m.in. królem strzelców w sezonie 2012-13, a do tego zaliczył siedem z dziesięciu swoich występów w All-Star Game.
W ostatnich latach 38-latek dał się poznać jako solidny rezerwowy, dlatego wiele osób dziwiło się, że nie znalazł on zatrudnienia na trwające rozgrywki. Melo kończy więc karierę bez mistrzostwa, ale jako jeden z najlepszych strzelców w historii NBA. Z dorobkiem 28289 punktów w 1260 meczach sezonu zasadniczego zajmuje on dziewiąte miejsce na liście wszech czasów.