Napięcie towarzyszące końcówkom meczów w NBA często wywołuje kontrowersje, lecz rzadko kiedy frustracja zawodnika osiąga poziom widoczny w wypowiedziach Jaylena Browna. Gwiazda Boston Celtics wylała swoją złość na sędziów po kluczowym spotkaniu, w którym, jak twierdzi, ich błędna decyzja w decydującym momencie przesądziła o porażce jego zespołu. Czterokrotny uczestnik Meczu Gwiazd, nie gryząc się w język, skrytykował całą ekipę sędziowską za niedopatrzenie, które miało miejsce na chwilę przed zwycięskim rzutem Jusufa Nurkicia.
Gdy do końca rozgrywanego w TD Garden meczu została niespełna minuta, Boston Celtics prowadzili z Utah Jazz 102:101. Wówczas to Jaylen Brown próbował ruszyć z piłką z górnej części obwodu, mając przed sobą Keyonte George’a. Nagle 21-latek poślizgnął się, przez co gwiazdor gospodarzy potknął się o jego nogi i upadł na parkiet. Sędziowie nie odgwizdali przewinienia i pozwolili grać dalej, co pozwoliło przyjezdnym wykorzystać zamieszanie, zdobyć łatwe punkty po kontrze i tym samym objąć prowadzenie.
Kontrowersyjna decyzja arbitrów odniosła negatywny wpływ na Celtics, którzy zdołali jeszcze wyrównać dzięki trafionemu rzutowi wolnemu (jednemu z dwóch) Neemiasa Quety, ale na więcej rozkojarzonych podopiecznych Joe Mazzulli nie było już stać. To pozwoliło Jazz odnieść zwycięstwo za sprawą celnego rzutu Jusufa Nurkicia w ostatnich sekundach meczu.
Nic dziwnego, że frustracja przemawiała przez Browna. Gdy już po meczu został zapytany o tę feralną sytuację, 29-latek zdecydowanie nie gryzł się w język. Nie ukrywał, że pomyłka w tak newralgicznej fazie meczu jest dla niego niezrozumiała i że z pewnością nie było to tylko drobne przeoczenie, ale całkowita klęska całego zespołu sędziowskiego w momencie, gdy precyzja jest najważniejsza.
– Zaraz przez was zostanę ukarany, ponieważ jako sędziowie nie możecie popełniać takich błędów w takim momencie meczu. To jest czwarta kwarta, została mniej niż minuta do końca spotkania, a cały zespół sędziowski po prostu spieprzył sprawę. Kosztowało nas to wygraną. To niedopuszczalne. Pomyłki się zdarzają, ale w takiej sytuacji? Nie, to nie było złe. To było niedopuszczalne – grzmiał Jaylen, od razu zdając sobie sprawę, że taka wypowiedź może się spotkać z karą finansową ze strony władz ligi.
Największe oburzenie koszykarza Celtics wywołała jednak reakcja „panów z gwizdkiem” na rzeczony incydent. Po nim miał usłyszeć od sędziów, że nie dostrzegli faulu, co dla Browna było absolutnie niewiarygodne, biorąc pod uwagę, że został przewrócony. Wyraźnie sfrustrowany uznał to za kiepską wymówkę.
– A potem jeszcze mówią mi: „Nie widzieliśmy tego.” Jak to możliwe, że nikt z was tego nie dostrzegł? Nie można kogoś podciąć w czwartej kwarcie i udawać, że nic się nie stało. To jakaś bzdura – stwierdził JB.
Z jednej strony można zrozumieć taką reakcję ze strony zawodnika. Biorąc pod uwagę przebieg tej konkretnej akcji i ostateczny wynik, porażka z pewnością pozostawiła gorzki posmak w ustach zawodnika, który rozegrał świetne zawody, zdobywając aż 36 punktów (inna sprawa, że spudłował wszystkie dziewięć prób zza łuku).
Z drugiej strony jednak ta sytuacja nie jest aż tak oczywista do oceny. Wszystko zależy od tego, czy George intencjonalnie próbował powstrzymać przeciwnika, czy też pechowo się poślizgnął. Nawet jeśli postawimy na ten drugi scenariusz, to jeśli sędziowie uznali, że koszykarz Jazz nie kontrolował swojego ciała w sposób bezpieczny (czyli jego poślizg spowodował realną przeszkodę), to mogli i powinni odgwizdać faul w obronie. Jeżeli jednak ich zdaniem był to czysto przypadkowy kontakt, powstały w naturalnym rytmie gry – wtedy brak gwiazdka jest jak najbardziej zgodny z przepisami i gra może toczyć się dalej. W skrócie – jeden rabin powie tak, a drugi powie nie.
Sportowa złość spowodowana porażką może jednak tłumaczyć gorzkie słowa ze strony zawodnika Celtics, dla którego zresztą krytykowanie sędziów to nie pierwszyzna. Przykład? W ubiegłym sezonie, po jednym z meczów pierwszej rundy fazy play-off przeciwko Orlando Magic, w którym zdobył 19 punktów i sześć zbiórek, ale z powodu problemu z nadmiarem fauli zagrał tylko 34 minuty, ówczesny wciąż aktualny MVP Finałów NBA uznał, że wiele decyzji sędziowskich było korzystnych dla przeciwników, czego nie ukrywał na pomeczowej konferencji prasowej.
– Nie mam problemu z tym, że gra jest fizyczna, ale wygląda na to, że gdy ja używam swojej siły, to sędziowie od razu gwiżdżą przeciwko mnie. To właśnie było źródłem mojej frustracji. Dzisiaj miałem naprawdę trudny mecz pod tym względem. Może w kolejnym spotkaniu będzie inaczej, ale wszystko zaczęło się w trzeciej kwarcie, kiedy odgwizdano mi dwa faule w ataku. Jeśli pozwala się na hand-checking i twardą grę, to powinno to działać w obie strony – mówił wówczas Brown. Cóż, biorąc pod uwagę mocno wątpliwy w ostatnich latach poziom sędziowania w NBA, niewykluczone, że jeszcze niejednokrotnie będzie musiał sobie rwać włosy z głowy.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
                









