Los Angeles Lakers już oficjalnie mogą nazywać LeBrona Jamesa swoim graczem. Zawodnik podpisał warunki 4-letniego kontraktu za 153 miliony dolarów i od dzisiaj jest graczem nowej drużyny. Generalny menadżer Lakers spotkał się z zawodnikiem oraz agentem, by dopełnić formalności.
– To wielki dzień. Z radością witamy w naszej rodzinie 3-krotnego mistrza i 4-krotnego MVP – pisał w oświadczeniu Magic Johnson. – LeBron jest wyjątkowym graczem, najlepszym na planecie. Uwielbia rywalizować i zwyciężać. Zawsze dba o to, by on i jego koledzy grali na najwyższym poziomie. Gracze Lakers są bardzo podekscytowani, że będą mieli obok siebie zawodnika, który grał w dziewięciu finałach NBA. To dla nas wielki krok w przód, by przywrócić zespół do walki o szczyt – dodał.
Officially signed with the @Lakers @KingJames pic.twitter.com/A5jHZxXEP4
— Klutch Sports Group (@KlutchSports) 10 lipca 2018
Na razie jednak rotacja Jeziorowców nie pozwala ekipie marzyć o pokonaniu Golden State Warriors i Houston Rockets. Obok LeBrona brakuje kolejnych klasowych graczy na zbliżonym poziomie. Teoretycznie Los Angeles Lakers nadal mogą dokooptować do składu Kawhiego Leonarda. Negocjacje San Antonio Spurs w sprawie zawodnika się przeciągają, ale tego można się było spodziewać. W Teksasie nie chcą oddać All-Stara za cenę, która nie będzie odpowiednia.
Lakers rzekomo nie oddadzą w wymianie za Kawhiego ani Lonzo Balla, ani Kyle’a Kuzmy. To bardzo konkretnie zaniża możliwości negocjacyjne dla stron. W międzyczasie do LeBrona dołączyli Rajon Rondo, Lance Stephenson, Kentavious Caldwell-Pope i JaVale McGee. Na razie to potencjał na dobry zespół, który jest gotów walczyć o półfinał konferencji. Ostatecznie jednak Jamesowie zabraknie wsparcia w postaciu talentu oraz doświadczenia w rywalizacji na asbolutnie najwyższym poziomie.
Niemniej kibice Lakers mogą dzisiaj świętować. James oficjalnie dołącza do drużyny i od dziś staje się zapewne elementem maszynki marketingowej, która zapewni ekipie z LA zyski, o jakich na razie nawet trudno mówić. Presja natomiast spoczywa na Magicu Johnsonie oraz Robie Pelince. Panowie są odpowiedzialni za budowę nowych wielkich Lakers. Z niecierpliwością czekamy na rozwój wydarzeń.
The King has arrived ?#LakeShow + @KingJames
?: https://t.co/UNEqg5pveF pic.twitter.com/jWNiqoTBeW
— Los Angeles Lakers (@Lakers) 10 lipca 2018
LeBron nie będzie jak Jordan‼️ jak DeAndre Jordan ?? https://t.co/IHMq7Q3pQA
— PROBASKET (@probasketpl) July 10, 2018
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET