Sytuacja nie wygląda dla Los Angeles Lakers tak źle, jak mogła. Koniec końców zespół z LA nadal walczy o szóste miejsce w tabeli zachodniej konferencji i jeśli wszystko potoczy się po ich myśli, to awans do play-offów mogą przypieczętować już kolejnej nocy.
W tym momencie Los Angeles Lakers oraz Portland Trail Blazers mają taki sam bilans (41-30), lecz ekipa z Oregonu posiada tzw. tie-breaker, dlatego wyprzedza ekipę LeBrona Jamesa. Kolejnej nocy odbędzie się 15 meczów, co oznacza, że zagrają wszystkie drużyny. Los Angeles Lakers na wyjeździe zmierzą się z New Orleans Pelicans z kolei Portland Trail Blazers u siebie podejmą Denver Nuggets. Większe szanse na zwycięstwo mają… Lakers.
Rzutem na taśmę Lakers mogą się uratować od konieczności gry w turnieju play-in. Zajmując siódme miejsce, w pierwszym meczu wspomnianego turnieju zmierzyliby się z Golden State Warriors lub Memphis Grizzlies. Zwycięstwo dałoby im awans, natomiast w przypadku porażki zostaliby zmuszeni do gry w jeszcze jednym starciu – z wygranym pary spotkania pomiędzy zespołami z miejsc 9 i 10. Widzimy zatem, że to kłopotliwa kwestia.
– Stanie się co ma się stać. Jesteśmy gotowi na wszystko – mówi LeBron James podczas konferencji prasowej po zwycięstwie z Indianą Pacers. – Bez względu na to, czy czeka nas turniej play-in z siódmego miejsca, czy play-offy z szóstego, pozostajemy skupieni na naszym głównym celu. Nie poddamy się tylko dlatego, że nie ma nas w TOP 6. Kontrolujemy to, co możemy kontrolować i zobaczymy, co będzie dalej – dodał Anthony Davis.
Lakers jeszcze parę miesięcy temu byli w TOP 3 zachodu. Kontuzje LeBrona Jamesa, Anthony’ego Davisa oraz absencja Dennisa Schrodera spowodowały, że ekipa z LA zaczęła seryjnie przegrywać, a to spowodowało spadek o kolejne miejsca w tabeli. Lakers ostatecznie nie uniknęli losu, na który skazywano ich od dawna. Mają jednak ostatnią szansę, by się uratować. Przed nami naprawdę ekscytująca noc, w której udział wezmą wszystkie drużyny ligi.