Coraz rzadziej na ligowych parkietach można spotkać zawodników, którzy decydują się na rozegranie wszystkich 82 meczów w sezonie regularnym. Do tego wymarłego gatunku dołączył niedawno Jamal Murray, który dokonał tej sztuki mimo problemów zdrowotnych.
Młody obrońca Nuggets zaczął swój debiutancki sezon w NBA od spudłowania pierwszych szesnastu rzutów z gry. Później wyglądało to coraz lepiej dzięki czemu Murray zakończył ostatecznie rozgrywki 2016/2017 ze średnimi na poziomie 9.9 punktów ze skutecznością 40% z gry. Choć statystyki nie powalają na kolana to zawodnik Bryłek potrafił podczas niektórych spotkań pokazać jak wielki drzemie w nim potencjał. Mogliśmy się o tym przekonać chociażby podczas All- Star Weekend kiedy Kanadyjczyk został wybrany najlepszym graczem Rising Stars Challenge, gromadząc na swoim koncie 36 punktów trafiając, aż 11 rzutów za trzy punkty. Pod koniec sezonu Mike Malone próbował też grać z nim w roli rozgrywającego. Co ciekawe Bryłki wygrały wtedy 6 z 7 meczów. Tymczasem jak donosi reporter Chris Dempsey tegoroczny debiutant od początku lutego zmagał się z przepukliną w prawej pachwinie. Nie przeszkodziło mu to jednak by rozegrać wszystkie 82 mecze sezonu regularnego, z których 9 rozpoczynał jako gracz pierwszopiątkowy.
W zeszłym roku z powodu przepukliny wcześniej sezon zakończyli się Deron Williams oraz Brandon Knight. Obydwaj panowie zdecydowali się na poddanie zabiegom podczas off-season dzięki czemu byli gotowi do gry już na początku obozu przygotowawczego. Podobnie zakończy się pewnie sprawa z Murrayem. Drużyna Nuggets nie zakwalifikowała się do fazy play- offs przez co zawodnik będzie miał więcej czasu na regenerację i odpoczynek.