W Kolorado nie mogli prosić o więcej. Obok Nikoli Jokicia mają lidera, który w poprzednim sezonie znacząco przyczynił się do sukcesu drużyny. Jamal Murray jest idealnym partnerem dla Serba, ale jego marzenia sięgają znacznie dalej. Czy Jamal Murray może być najlepszych koszykarzem wszech czasów. Jesteśmy sceptyczni, ale… niech walczy!
Ani trenerzy, ani jego koledzy z ligowych parkietów nie mają co do tego cienia wątpliwości – Jamal Murray jest jednym z czołowych graczy NBA. Problem polega na tym, że nie jest to odzwierciedlone w żadnej nagrody indywidualnej. Kanadyjczyk jeszcze ani razu w trakcie swojej kariery nie znalazł się w składzie All-NBA. To podkreśla tylko, jak wiele talentu mamy obecnie w lidze. Jamal nie chce jednak, by definiowały go wyróżnienia.
– To nie tak, że muszę być All-Starem tylko po to, by ktoś stwierdził, że jestem jednym z najlepszych koszykarzy w lidze – twierdzi. Dla niego znacznie ważniejsze jest to, jak prezentuje się na głównej scenie tego teatru, czyli w play-offach. Tylko siedmiu graczy w historii NBA notowało średnio 25 punktów, 5 asyst i 5 zbiórek w ponad 50 meczach fazy play-off. Poza Murrayem wyłącznie Michael Jordan, LeBron James, Jerry West, Stephen Curry, Giannis Antetokounmpo oraz Nikola Jokić.
– Może jestem niedoceniany przez media i kibiców, ale na pewno zyskałem szacunek moich kolegów po fachu – twierdzi. – Dla mnie to jest najważniejsze i to się liczy. Jeśli wychodzę na parkiet i rywal obawia się mnie jak największego zagrożenia, to nie ma dla mnie znaczenia, co kto o mnie mówi – dodaje koszykarz Denver Nuggets. W tym sezonie na drodze budowania formy powstrzymały go nieco problemy zdrowotne (uraz ścięgna podkolanowego).
Warto podkreślić, że jest również jednym z czterech graczy w historii finałów NBA, którzy notowali na swoje konto minimum 20 punktów i 10 asyst. Wcześniej ta sztuka udawała się Michaelowi Jordanowi, Magicowi Johnsonowi i LeBronowi Jamesowi. Można odnieść wrażenie, że w najważniejszych momentach Murray wspina się na wyżyny i puszcza hamulce. Nie może grać w ten sposób cały czas, bo nadal pamięta kontuzję więzadła, która odcisnęła na nim swoje piętno.
– Teraz moim celem jest bycie najlepszym w historii. Oczywiście, gdy nie mierzysz wysoko, to nigdy nie wejdziesz na sam szczyt. W tym momencie Jokić jest zdecydowanie najlepszy. Staram się być tuż za nim – skończył. Play-offy są dla niego znacznie ważniejsze, co Jamal potwierdził rok temu, grając fantastyczną koszykówkę. Może nie będzie najlepszym w historii, ale na pewno ma predyspozycję, by wymieniać jego nazwisko obok najlepszych obwodowych w historii ligi.
Szukasz tabeli NBA? Zawsze aktualną tabelę NBA znajdziesz tutaj.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET