Z uwagi na brak w składzie odpoczywającego Luki Doncicia, Dallas Mavericks w meczu z Cleveland Cavaliers skorzystali z Kemby Walkera jako swojego pierwszego wyboru do roli rozgrywającego. Doświadczony rozgrywający nie zawiódł, ale zespół ostatecznie spotkanie przegrał.
Za Kembą Walkerem bardzo długa i mozolna droga. Trudno było prognozować, jakim wsparciem dla Dallas Mavericks okaże się Walker. To były all-star, ale w ostatnich sezonach 32-latek formą nie przypominał zawodnika ze swoich najlepszych lat w Charlotte czy pierwszego sezonu w Bostonie. Latem bez żalu pożegnali go New York Knicks, wysyłając do Detroit, gdzie Pistons też nie widzieli dla niego miejsca. Przed sezonem umowa Kemba została więc wykupiona i zawodnik wszedł na rynek, lecz do tej pory nikt się nim nie interesował.
W poprzednich rozgrywkach Walker zagrał w 37 starciach, zmagając się z problemami zdrowotnymi. Jak zwykle w ostatnich latach dokuczało mu przede wszystkim kolano. Jego średnie z jedynego sezonu w barwach Knicks to 11,6 punktów, trzy zbiórki oraz 3,5 asysty na mecz. Na małą liczbę rozegranych spotkań wpłynął też fakt, że Tom Thibodeau często sadzał Walkera na ławkę ze względu na jego słabą postawę w obronie. Ale zaraz po zakontraktowaniu przez Mavs, dyrektor generalny Dallas Mavericks, Nico Harrison nie ukrywał, że stan kolana Walkera nie jest najlepszy.
– Nie jest dobrze. W ogóle nie jest dobrze. Ale przeszedł rehabilitację i czuje się najlepiej w przeciągu ostatnich dwóch lat, więc zobaczymy, jak długo to potrwa – powiedział Nico Harrison w programie „The Ticket”. Walker, który podpisał z Mavericks roczną umowę ma długą historię kontuzji lewego kolana, początkowo przeszedł operację naprawę rozdartej łąkotki bocznej w 2015 r. Niestety nie była to dla 32-latka ostatnia operacja lewego kolana – kolejna przyszła w 2016 r. (łąkotka), a w 2017 r. poddał się artroskopii.
– Cóż, od kilku lat nie jest dobrze. Nawet w zeszłym roku miał na swoim koncie występy na ponad 30 punktów. Ale faktycznie czuje się już lepiej. Rzeczywistość jest taka, że to nie wygląda dobrze, ale to nie znaczy, że nie można z tym grać – dodał Harrison. Dyrektor zaznaczał, że z racji, iż rozgrywający nie przepracował okresu przygotowawczego, sztab będzie spokojnie wprowadzał go do rotacji. Jednak poprzedniej nocy Walker wyszedł w pierwszej piątce, zastępując Lukę Doncicia, który pauzował z powodu urazu mięśnia czworogłowego.
Walker robił co mógł, by pociągnąć Mavericks na własnych barkach. Zanotował 32 punkty (12/25 z gry, 4/13 za trzy), pięć zbiórek i siedem asyst. W zasadzie utrzymywał Mavs w grze. Na trzy sekundy przed końcem czwartej kwarty doprowadził do remisu, który dał Mavs remis. W trakcie dodatkowych pięciu minut Cleveland Cavaliers wygrali 4:3, a zwycięskie punkty trafił Jarrett Allen na… dwie minuty przed końcem spotkania. Mavs mieli trzy szanse na odwrócenie losów meczu w ostatnie dwie minuty, ale żadnej nie wykorzystali. Mecz Walkera jest mimo wszystko światełkiem w tunelu. Czy może być dla swojego zespołu takim wsparciem, jakim był w poprzednim sezonie Jalen Brunson? Na to zapewne liczy trener Jason Kidd.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET