Nie tak wyobrażali sobie początek finałów kibice Golden State Warriors. Zdawało się, że po trzech kwartach Wojownicy wszystko mają pod kontrolą, ale w czwartej kwarcie na parkiecie dominowali już tylko gracze Boston Celtics. Jak odpowiedzą teraz podopieczni Steve’a Kerra? Porażka na otwarcie serii to w ich przypadku rzecz bardzo… niezwykła.
Świetna gra w czwartej kwarcie (40-16 w ostatnich 12 minutach gry, w tym zryw 17-0) i zwycięstwo w pierwszym meczu finałów. W dużo lepszych nastrojach po początku tegorocznych finałów NBA są zawodnicy Boston Celtics. Dziwnie czuć muszą się za to gracze Golden State Warriors, bo oni do takiego obrotu spraw po prostu nie przywykli. Jak się bowiem okazuje, odkąd Steve Kerr został trenerem Wojowników, to wygrywali oni pierwszy mecz serii w fazie play-off aż 21 na 23 razy!
Po czwartkowym meczu ich bilans wynosi 21-3. I tak jest więc niezwykle imponujący. A jak potoczyły się dalej serie, które Warriors otworzyli porażką? Przed trwającym finałami zdarzyło się to dwa razy:
- w finałach konferencji w 2016 roku przeciwko Thunder,
- w finałach ligi w 2019 roku przeciwko Raptors.
Fani GSW lepiej wspominają 2016 rok, bo wtedy ich ulubieńcy odwrócili losy serii, w której przegrywali nie tylko 0-1, ale też 1-3, by potem wygrać trzy kolejne spotkania i awansować do finałów. O tym, co stało się później lepiej już jednak nie wspominać. Mało który kibic Warriors chce też wracać do finałów w 2019 roku. Raptors wygrali wtedy pierwszy mecz, a potem całą serię w sześciu spotkaniach. Jak będzie tym razem? Drugi mecz tegorocznych finałów w nocy z niedzieli na poniedziałek.