Nie możemy mówić o defensywnym planie, gdy zawodnik rzuca 51 punktów i w zasadzie trudno jakkolwiek go powstrzymać. Mimo wszystko Golden State Warriors mają plan, który rzekomo pozwala im ograniczyć produktywność największego zagrożenia w serii z Cleveland Cavaliers, czyli LeBrona Jamesa.
Problem z obroną LeBrona Jamesa polega na tym, że zawodnik ma zbyt bogaty arsenał, by jednocześnie odciąć mu wszystkie opcje. Wjazd po kosz, rzut z dystansu, gra na bloku – to wszystko LBJ opanował niemal do perfekcji. Dlatego bardzo często zespoły obierają strategię, która polega na całkowitym odcięciu jego kolegów. James ma się wyszaleć, ale reszta drużyny ma pozostać pod kontrolą defensywy. Można odnieść wrażenie, że właśnie z takim założeniem Golden State Warriors wyszli na pierwsze starcie serii.
– Musimy odkrywać różne sposoby na to, jak go kryć – przyznaje Steve Kerr. – Będziemy próbować różnych zawodników do krycia LeBrona. W pierwszym meczu nie poradziliśmy sobie z zdaniem najlepiej. Zagrał spektakularnie, ale niczego mu nie utrudniliśmy. To zawsze ta sama kwestia przy takich zawodników. Wiesz, że zrobi swoją linijkę, ale musisz mu utrudnić zadanie. W pierwszym meczu cały czas był w swojej strefie komfortu. Musimy się koniecznie poprawić – dodaje szkoleniowiec. To m.in. na trenerze ciąży odpowiedzialność zatrzymania LeBrona.
Zawodnicy GSW podkreślali, że gdy rozpoczynasz serię z nową drużyną kilka dni po zakończeniu rundy z innym rywalem, to potrzebujesz momentu, by się przystosować; przyzwyczaić do nowej strategii. – Przez siedem meczów graliśmy z Rockets, którzy atakują zupełnie inaczej. Musimy lepiej zareagować na to, jak wygląda atak w tym wypadku – mówi dalej Kerr. Z drugiej strony – Warriors momentami wyglądali niechlujnie, zwłaszcza w pierwszej połowie, pozwalając Cavaliers na dużo ofensywnej swobody.
W teorii w rotacji jest czterech defensorów, którzy powinni być przypisani do krycia LeBrona Jamesa – Klay Thompson, Draymond Green, Kevin Durant i Andre Iguodala. Jednak Steve Kerr w meczu nr 1 korzystał także z Kevona Looneya, na którego Cavaliers często switchowali. Looney jest tutaj swego rodzaju elementem zaskoczenia, bo to naprawdę dobry defensywny gracz, który w kilku akcjach był w stanie naprawdę utrudnić Jamesowi zadanie. Mecz nr 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek o 2:00. Zobaczymy, jak mistrzowie się dostosują.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET