Cały czas czekamy na rozwiązanie sprawy Chrisa Paula. Powrót do Los Angeles zakończył się małą dramą, która w dużej mierze wynikała z krytyki, którą CP3 uskuteczniał wobec praktyk stosowanych w swoim Klubie. Znacznie bardziej na jego wiedzy skorzystali w Oklahomie. Shai Gilgeous-Alexander przyznał, że Paul jest jednym z ojców sukcesu poprzedniego sezonu.
Dla Oklahomy City Thunder z rozgrywek 2019/20, obecność Chrisa Paula okazała się dużo cenniejsza, niż ktokolwiek w klubie przewidywał. Weteran miał ogromny wpływ na młodą grupę zawodników, na czele z młodym liderem Thunder – Shaiem Gilgeousem-Alexanderem. Paul, niczym dumny ojciec obserwujący dziecko kończące studia, patrzył później, jak Thunder dojrzewają i w 2025 roku zostają mistrzami NBA. Sam Gilgeous-Alexander podkreśla, że to właśnie Paul nauczył go podstaw profesjonalizmu w jego drugim sezonie w lidze.
– Chris naprawdę jako pierwszy pokazał mi, co znaczy być zawodowcem – powiedział Shai w rozmowie z ESPN. – Zawsze robił coś dodatkowego. Bardziej chodziło o rzeczy poza parkietem, niż te na nim. Jako dzieciak myślisz, że chodzi po prostu o ciężką pracę, a nikt nie uczy cię dbania o odżywianie, o regenerację, masaże czy zabiegi. On zawsze był na to wyczulony – dodał.
CP3 wiedział, że jego pobyt w Thunder będzie chwilowy, bo klub szykował przebudowę. Obie strony były co do tego zgodne. To jednak nie znaczyło, że Oklahoma City miała odpuścić rywalizację w naszpikowanym talentem Zachodzie. Paul zapraszał kolegów do swojego domu na wspólne kolacje, pokazując im, jak analizuje rywali i trzyma się rygorystycznej diety. Starał się też poznać zawodników jako ludzi. Gilgeous-Alexander powiedział ESPN: – Po prostu sobie siedzieliśmy. Ale jak oglądaliśmy mecze, on nigdy nie oglądał ich tak po prostu. Zawsze oglądał je po to, żeby się czegoś nauczyć – mówił dalej SGA.
Pewnego dnia Shai odebrał od niego telefon wcześnie rano podczas wyjazdu, choć był to dzień wolny. – Chodź, idziemy na siłownię – rozkazał CP3. SGA przyznał, że wcześniej sądził, że ćwiczenia siłowe są rzeczą bardziej na offseason dla obrońców. Paul szybko wyprowadził go z błędu i od tego momentu zaczęli ćwiczyć razem regularnie. W Los Angeles sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Średnia wieku obecnego składu LA Clippers to 33,2 roku — najwięcej w historii NBA — i w tak doświadczonym zespole trudno było zaszczepić jakąkolwiek zmianę.
Jego słowa nie mogły rezonować tak jak kiedyś, bo zmieniło się zarówno grono odbiorców, jak i jego wpływ na grę. Paul zdobywał średnio 2,9 punktu i 3,3 asysty w 14,3 minuty, zanim klub odesłał go nagle do domu w środku nocy podczas wyjazdu.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET










