Isaiah Austin, była gwiazda uniwersyteckiej drużyny Baylor Bears, ten sam zawodnik, u którego przed draftem NBA w 2014 zdiagnozowano zespół Marfana, może powrócić na parkiet.
Historia Austina jest jedną z tych, które sprawiają, że człowiek zastanawia się nad siłą ludzkiej determinacji.
Isaiah Austin urodził się we Fresno w Kalifornii, tam także dorastał i rozpoczął przygodę z koszykówką w drużynie Grace Prepatory Academy. Już w pierwszych latach swojej kariery eksperci uznawali go za najbardziej utalentowanego koszykarza rozgrywek szkół średnich. Zapraszano go na najbardziej prestiżowe turnieje m.in. McDonald’s All-American Game czy Jordan Brand Classic.
Po zakończeniu edukacji w szkole średniej, w 2012 roku rozpoczął studia na uniwersytecie Baylor Univeristy. Od samego początku wyrastał na lidera swojej drużyny grającej w I dywizji NCAA. W debiutanckim sezonie rozegrał 35 spotkań, notując średnio po 13 punktów, 8.3 zbiórki, 1.7 bloku, 1.1 asysty na mecz. Jego statystyki poprawiały się z sezonu na sezon.
W 2014 roku w jednym z programów emitowanych przez ESPN wyznał, że nie widzi na prawe oko. Dziewięć lat wcześniej podczas gry w baseball został uderzony piłką, co spowodowało uszkodzenie siatkówki. Zaledwie trzy lata później podczas wykonywaniu wsadu uległa ona całkowitemu uszkodzeniu. Mimo kilku operacji, nie odzyskał w pełni wzroku i miał problem z dalekowzrocznością. Mimo to nie przerwał kariery.
Już w 2013 roku eksperci NBA spekulowali, jakoby Austin mógł zostać wybrany w pierwszej rundzie draftu. Ostatecznie zgłosił się dopiero rok później. Byłby pierwszym częściowo niewidomym graczem w historii rozgrywek.
Podczas rutynowych badań prowadzonych przed draftem zdiagnozowano u niego zespół Marfana. Niestety to wykluczało go z rozgrywek i zmuszony był do zakończenia swojej koszykarskiej kariery.
Po 2 latach leczenia, Isaiah oficjalnie ogłosił, że dostał zielone światło od lekarzy i chce wrócić, aby spełnić swoje marzenia o grze w profesjonalną koszykówkę. Nie zapewnia jednak, że będzie starał się o powrót do NBA. Przede wszystkim chce wrócić na parkiet.
Choroba dużo zmieniła w życiu tego zawodnika. Ktoś patrzący z boku powiedziałby, że Austin stracił wszystko, jednak jego głęboka wiara i determinacja pozwoliły mu przejść najcięższą drogę.
– Dostałem zielone światło od lekarzy. Niebawem znów wyjdę na parkiet w pogoni za spełnieniem swojego marzenia. Ta myśl siedzi w mojej głowie od momentu, kiedy tylko lekarze poinformowali mnie, że dają mi zielone światło. Chcę wrócić do koszykówki. Profesjonalna gra zawsze była moim marzeniem. Jestem bogobojnym człowiekiem, wierzę, że wszystko w życiu dzieje się z określonego powodu. Wierzę, że Bóg nie bez powodu pozwolił mojemu lekarzowi wydać taką opinię, a nie inną. Wierzę, że przez to chce mi powiedzieć, że mam gonić swoje marzenie i dzielić się swoją historią z milionami ludzi na całym świecie – powiedział Isaiah Austin.
Tekst: Natalia Domańska