W nocy z poniedziałku na wtorek, mimo że Memphis Grizzlies Dillona Brooksa pokonali Dallas Mavericks Kyriego Irvinga, Uncle Drew wziął „rewanż” na przeciwniku chwilę po końcowym gwizdku. Wymiana koszulek pomiędzy panami nie poszła zgodnie z planem, czym zawodnik Mavs prawdopodobnie chciał wskazać miejsce w szeregu rywalowi.
Ostatnio głośno zrobiło się o Dillonie Brooksie, jednak niekoniecznie za sprawą jego czystokoszykarskich popisów. W spotkaniu z Dallas Mavericks zawodnik zgarnął 18. przewinienie techniczne w sezonie, tym razem za sprawą gestów wykonanych w kierunku ławki przeciwników (więcej o tym temacie przeczytasz w osobnym artykule). To kolejne tego typu zachowanie Brooksa, którego ego według wielu sporo przewyższa sportowe umiejętności.
Do ciekawej sytuacji doszło po zakończeniu spotkania. Podczas zwyczajowego dziękowania sobie za grę Kyrie Irving i Dillon Brooks postanowili wymienić się koszulkami. Tak przynajmniej się wydawało. W praktyce, po zdjęciu swojego trykotu Kyrie podarował go przeciwnikowi, po czym odwrócił się, chcąc podziękować kolejnemu z rywali. Brooks pozostał zatem w ręce z dwoma koszulkami, oglądając się za odchodzącym, jak przyznał później na konferencji, idolem.
– Dopiero po meczu zobaczyłem, że chciał dać mi swoją koszulkę. Z pewnością przyjmę ją od niego w kolejnym spotkaniu – odparł zapytany o całą sytuację Kyrie. Jak stwierdził natomiast Brooks, nie zmieniło to jego podejścia do Irvinga i nadal podziwia go jako zawodnika i człowieka.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter