Takiego finału niedzielnej loterii draftu nie dałby rady wymyślić nawet Alfred Hitchcock. Choć Atlanta Hawks mieli tylko 3% szans na zgarnięcie pierwszego picku, tej niedzieli szczęście było po ich stronie. Tylko co to właściwie oznacza przed nadchodzącym draftem?
Dla Atlanta Hawks to dopiero pierwszy triumf w historii w loterii draftowej. Do tej pory najbliżej picku z numerem jeden byli w 2005 roku, gdy wybierali jako drudzy, a nowym nabytkiem ekipy z Georgii stał się niejaki Marvin Williams. Wreszcie Jastrzębie dostaną swoją szansę, o ile oczywiście nie zdecydują się na ewentualną wymianę.
Na to się jednak, przynajmniej póki co, nie zanosi. Zapytany o możliwość handlowania pickiem numer jeden GM Hawks, Landry Fields, wyraźnie dał do zrozumienia, że przynajmniej na tę chwilę plany w organizacji są zgoła inne.
– W tej chwili się na tym nie skupiamy. To ten moment, gdy otwiera się przed nami doskonała szansa stawiająca nas na właściwej pozycji. Pozycjonowanie jest kluczowe w tym biznesie, a pozycja pierwsza należy teraz do nas. Po prostu będziemy dalej robić to, co do nas należy, zbierzemy się jako grupa i wspólnie rozwiążemy tę sprawę – powiedział.
Wymieniać czy zostawić? Oto pytanie, na które Hawks będą musieli odpowiedzieć za mniej więcej sześć tygodni. Zanim to jednak nastąpi, w Atlancie muszą uporządkować wszystkie sprawy i przede wszystkim zadecydować, czy wolą zatrzymać w składzie Trae Younga czy Dejounte Murraya. Dalsze opieranie gry drużyny o obu tych zawodników wydaje się nieprawdopodobne, szczególnie gdy się zwróci uwagę na rozczarowujące wyniki osiągane w ciągu ostatnich dwóch sezonów.
W tym aspekcie tym bardziej interesująca wydaje się reakcja Murraya na wynik loterii draftu. Zazwyczaj gwiazdorzy reagują pozytywnie, gdy ich drużyna ma szczęście w losowaniu. Tymczasem były zawodnik San Antonio Spurs na swoim koncie na portalu X dał do zrozumienia, że zbliżający się offseason będzie „szalony”. Trudno powiedzieć co poeta miał na myśli. Tym bardziej gdy zwróci się uwagę na reakcję drugiego z gwiazdorów Hawks, a raczej… jej brak. Young jak do tej pory nie skomentował w żaden sposób wyników loterii, zamiast tego publikując relacje na Instagramie ze świętowania Dnia Matki.
Na kogo z tej dwójki postawią w Atlancie? Na chwilę obecną wydaje się, że bliższy pozostania jest Dejounte. Takiego zdania jest chociażby pochodzący z tego miasta Taylor Rooks, analityk TNT.
– Jeśli chodzi o to, co powinni zrobić podczas offseasonu, jestem wielkim zwolennikiem tego, by każdy zawodnik znalazł się w sytuacji, która mu odpowiada. Są spore szanse na to, że Trae i Hawks zasiądą do rozmów i stwierdzą, że to nie działa. Nawet pomimo dotarcia do finałów Konferencji Wschodniej w 2021 roku. Myślę, że fanom Hawks zależy by dowiedzieć się, jaki jest brakujący element. Czy należy go dobrać czy tylko wymienić? Kibice polubili Dejounte, który dawał radę gdy Trae doznał kontuzji. To może zadziałać na wielu różnych płaszczyznach – mówił w wywiadzie jeszcze w kwietniu.
Jednak najważniejszym pytaniem pozostaje na kogo Hawks postawią w nadchodzącym drafcie. Jeremy Woo z ESPN jest zdania, że idealnym kandydatem będzie środkowy Alex Sarr, który w ubiegłym sezonie grał w lidze australijskiej. Jednym z możliwych powodów jest to, że młodszy brat Oliviera z Oklahoma City Thunder zna już miasto. Swego czasu występował w lidze Overtime Elite, która ma siedzibę właśnie w Atlancie.
– Po solidnym roku spędzonym w NBL Sarr jest najbardziej uzdolnionym fizycznie wysokim w tegorocznej klasie draftu i może zapewnić Atlancie bardzo potrzebne elementy w polu ataku, jak rozmiar i dobre ustawianie się. Przed nim jeszcze sporo pracy. Musi rozwinąć swoją grę ofensywną, poprawić zasięg rzutów z dystansu i dostosować się do szybkości NBA. Może być jednak przydatnym elementem przy rozciągnięciu gry i obronie obręczy na pozycjach cztery i pięć. Jeśli celem jest zbudowanie lepszej obrony wokół chociażby Trae Younga, Sarr wygląda na solidnego kandydata ze względu na jego wszechstronność po obu stronach parkietu – ocenił dziennikarz.
Teraz decyzja należy od Atlanty. Czy zdecydują się na Sarra? A może wybiorą innego zawodnika, na przykład Zaccharie Risachera, o którym pisaliśmy w tym miejscu? Dowiemy się już w środę 26. czerwca.