Przed startem sezonu Miami Heat raczej nie byli stawiani w gronie zespołów, które należy zaliczać do ligowych potentatów. Mówiło się raczej o balansowaniu na krawędzi pozycji dającej awans do play-offów lub turnieju play-in. Choć za nami dopiero trzy tygodnie grania w Miami mogą być naprawdę zadowoleni z dyspozycji zespołu, który imponuje szczególnie w ataku i pokazuje, że chcę walczyć o coś więcej, niż większość mogła przewidywać.
11 meczów i bilans 7-4 tak w największym skrócie wygląda początek rozgrywek w wykonaniu Miami Heat. Aby lepiej zobaczyć, jak dobrze na początku sezonu prezentują się podopieczni Erika Spoelstry, należy się zagłębić w statystyki. Zespół z Florydy na ten moment jest niepokonany we własnej hali, wygrał w niej wszystkie pięć spotkań. Obecnie w tabeli Wschodu Heat zajmują bardzo dobre 3 miejsce.
W pokonanym polu zostawili już w tym sezonie m.in. New York Knicks i Cleveland Cavaliers, czyli dwa zespoły będące tak naprawdę głównymi faworytami do zajęcia lokat na szczycie Konferencji Wschodniej. To, co najbardziej rzuca się w oczy to fantastyczna postawa ataku Heat, którzy na ten moment zdobywają średnio najwięcej punktów w lidze, grają bardzo szybko i dynamicznie, wymieniają mnóstwo podań, czyli zupełnie inaczej niż jeszcze sezon temu, kiedy raczej znajdowali się w środku ligowej stawki w powyższych kategoriach.
- 125,5 punktu na mecz (najwięcej w lidze)
- 30,5 asysty na mecz (najwięcej w lidze)
- 59,5 wjazdów na kosz w meczu, czyli agresywnych wejść na obręcz pokazujących ofensywne nastawienie (3 miejsce w lidze)
- 106,6 posiadania na mecz, czyli statystyki pokazującej, że Heat grają szybkim tempem, bez zbędnego przeciągania i starają się jak najbardziej maksymalizować czas spędzony z piłką w rękach (1 miejsce w lidze)
Kolejną imponującą kwestią jest fakt, że aż 7 graczy zespołu osiąga co najmniej 10 punktów na mecz, a ósmy i dziewiąty zawodnik są w tej statystyce blisko tego pułapu.
- Norman Powell – 24,5 punktu
- Bam Adebayo – 19,9 punktu
- Andrew Wiggins – 17,8 punktu
- Jaime Jaquez Jr. – 17,5 punktu
- Simone Fontecchio – 11,4 punktu
- Nikola Jovic – 10,3 punktu
- Kel’el Ware – 10,1 punktu
- Pelle Larson – 9,6 punktu
- Davion Mitchell – 9,4 punktu
Powyższa statystyka jasno pokazuje, że Miami opiera swoją grę ofensywną na wielu graczach i każdy z nich wkłada ważną cegiełkę, która sprawia, że system ofensywny funkcjonuje jak dobrze naoliwiona maszyna. Co warte podkreślenia wciąż poza grą pozostaje Tyler Herro, który w minionych rozgrywkach był najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu, ze średnią 23,9 punktu na mecz. Jego obecność może wpłynąć na obniżenie pozycji niektórych graczy i lekkie modyfikacje systemu, ale pewne jest, że tegoroczny All-Star może sprawić, że gra całego zespołu będzie wyglądała jeszcze lepiej.
W jednym z ostatnich odcinków programu „Run It Back” w dosadny sposób na temat funkcjonowanie Heat wypowiedzieli się Chandler Parsons i Lou Williams. Obaj nawiązali do słynnego „Heat Culture” stworzonego przez Erika Spoelstrę, które od kilku lat zaskakuje resztę ligi i wydobywa, wydawałoby się z „jedynie” solidnego zespołu wszystko, co najlepsze.
– To drużyna, która znowu wkroczy w fazę play-off i będziemy ponownie mówić o Heat Culture – komentuje Parsons.
– Obecny system przypomina tę legendarną kulturę, determinację bardziej niż kiedykolwiek wcześniej – dodaje Williams.
Na tak wczesnym etapie rozgrywek, nie można oczywiście wyciągać jakiś bardziej długofalowych wniosków, ale pewne jest, że mając tak świetnego szkoleniowca, jakim jest Erik Spoelstra i tak dobrze zorganizowany system gry Heat z pewnością mogą osiągać dobre rezultaty na osłabionym Wschodzie. Ich priorytetem będzie walka, o jak najlepsze rozstawienie i awans do fazy play-off, gdzie po raz kolejny będą chcieli zaskoczyć koszykarski świat. Jak pokazuje historia, w Miami lubią startować z pozycji underdoga i należy się z nimi liczyć.
Heat w poniedziałek po niesamowitej końcówce i fenomenalnym Game Winnerze Andrew Wigginsa pokonali Cleveland Cavaliers. Nadchodzącej nocy ponownie zagrają z Donovanem Mitchellem i spółką. Podobnie jak w poniedziałek mecz odbędzie się w Kaseya Center w Miami.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










