Bracia bliźniaki Cameron i Cayden Boozer zagrają na uczelni Duke od przyszłego roku. Synowie Carlosa Boozera – dwukrotnego uczestnika Meczów Gwiazd – ogłosili swoją decyzję w mediach społecznościowych. Według ekspertów mają duże szanse, by iść śladem ojca i niedługo też dostać się do NBA.
Iść śladem ojca – to już w zasadzie się dzieje, bo Cameron i Cayden Boozer wybrali uczelnię, na której ich tata spędził trzy lata. Carlos Boozer właśnie z Duke wyfrunął do NBA w 2002 roku, kiedy to z 35. numerem został wybrany przez Cleveland Cavaliers. Silny skrzydłowy w swoim debiutanckim sezonie został wybrany do drugiej najlepszej piątki pierwszoroczniaków, ale najjaśniej świecił dopiero po przenosinach do Salt Lake City. To w barwach Utah Jazz dwukrotnie (w 2007 i 2008 roku) grał w All-Star Game. Boozer zdobył też złoty medal olimpijski z tzw. Drużyną Odkupienia na igrzyskach w Pekinie w 2008 roku.
Łącznie rozegrał on 861 spotkań w NBA w barwach Cavaliers, Jazz, Bulls i Lakers. Jego średnie z kariery to 16,2 punktu oraz 9,5 zbiórki na mecz. Po raz ostatni w akcji widzieliśmy go w sezonie 2014-15. Rok później wrócił jeszcze do gry w Chinach, ale w grudniu 2017 roku oficjalnie zakończył karierę. Teraz możemy śledzić poczynania dwójki jego synów.
Cameron i Cayden (są bliźniętami dwujajowymi) obaj znajdują się w czołówce najbardziej utalentowanych zawodników w swoim roczniku. Ten pierwszy jest nawet w tej chwili określany drugim największym talentem na liście ESPN Top 100, która obejmuje zawodników, którzy w 2025 roku zakończą naukę w szkole średniej.
– Zbiera piłkę, a potem rzuca długie podanie jak Kevin Love, a w ofensywie można go porównać do Paolo Banchero. Powinien zostać wybrany z wysokim numerem draftu w 2026 roku – mówi o nim Paul Biancardi z ESPN.
Cameron jawi się więc jako ciekawy skrzydłowy, a na koncie ma już spore sukcesy na szczeblu szkół średnich. W tym roku poprowadził on także amerykańską kadrę do lat 17 do złotego medalu na mistrzostwach świata w Turcji, zostając przy tym MVP turnieju. Jego brat Cayden jest trochę niższy, a na boisku występuje w roli rozgrywającego i może pochwalić się m.in. świetnym czuciem gry.