Niestety wiele wskazuje na to, że Damiana Lillarda w kolejnym sezonie NBA nie zobaczymy. Zawodnik wraca do pełni sił po poważnej kontuzji, jakiej doznał w ostatnich play-offach. To oznacza, że oczy wszystkich będą skierowane na Jrue Holidaya. Ten doświadczony rozgrywający ma stanowić kluczowe wsparcie dla młodej rotacji, która w kolejnym sezonie chce ligę zaskoczyć.
Jeszcze w czerwcu pojawiały się doniesienia, że Jrue Holiday nie był zachwycony transferem z Boston Celtics do Portland Trail Blazers. Jednak sam zawodnik nigdy publicznie nie wyraził swojego niezadowolenia i wszystko wskazuje na to, że będzie częścią rotacji Chaunceya Billupsa w kolejnym sezonie NBA. W ostatniej rozmowie Holiday wyraził entuzjazm przed nadchodzącym sezonem i podkreślił potencjał składu Blazers.
– Celem jest wygrywanie i zaznaczenie swojej obecności – powiedział Holiday. – Po ostatnich latach, po wymianie Damiana Lillarda, a teraz po jego powrocie, to ekscytujący czas dla Portland. To świetny moment, by być częścią Trail Blazers i cieszę się, że mogę w tym uczestniczyć – dodał. Holiday, który ma jeszcze trzy lata kontraktu wartego 104,4 mln dolarów,
Został wymieniony za Anfernee’ego Simonsa, grającego na wygasającej umowie. Dla Celtics był to ruch czysto finansowy. Nie chcieli się z Holidayem rozstawać, lecz kontuzja Jaysona Tatuma sprawiła, że ekipa z Bean-Town musiała nieco zmienić optykę na swoją przyszłość. Blazers wykorzystali okazję, by sprowadzić mistrza NBA, który swoim przykładem pomoże rozwijać się młodym obrońcom, Scootowi Hendersonowi i Shaedonowi Sharpe’owi.
– Scoot i Shaedon są niesamowicie atletyczni i bardzo inteligentni – mówił Holiday. – Będą świetni, potrzebują tylko czasu. Moim zdaniem ten czas jest teraz, bo mają wszystkie narzędzia. Jestem naprawdę podekscytowany, że mogę z nimi grać – mówi dalej. W przyszłym sezonie Holiday rozpocznie swój 17. rok w NBA – tyle samo, ile w roli zawodnika spędził Billups. Zapytany, jak długo jeszcze zamierza grać, nie wskazał konkretnej daty zakończenia kariery.
– Po prostu płynę z nurtem. Mam szczęście, że nadal mogę występować w tej lidze i nigdy nie traktowałem tego, jako coś z góry zagwarantowanego. Możliwość występów w NBA to spełnienie marzeń dla wielu dzieciaków, ale też dla 35-latka, który może pozostać zdrowy i grać w ukochaną grę przez 17 sezonów. Będę grał, dopóki się da – skończył.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
