Sobotni mecz pomiędzy Miami Heat a Toronto Raptors dostarczył kibicom mnóstwo emocji. Ostatecznie, po niezwykłym boju zakończonym trzema dogrywkami zwycięstwo do swojego bilansu dopisali goście z Kanady. O tryumfie Raptors zadecydowała heroiczna postawa starterów, którzy z boiska nawet nie myśleli schodzić. Efektem ich ponadprzeciętnej aktywności okazały się liczby, jakich NBA dotychczas nie widziało.
W koszykarskim maratonie zakończonym wynikiem 124 do 120 dla Toronto każdy zawodnik wyjściowej piątki gości przebywał na boisku minimum 53 minuty. To pierwszy raz, kiedy w erze Shot Clock (1954/55) wszyscy starterzy jednej drużyny spędzili na boisku ponad 50 minut.
W starciu z faworyzowanymi liderami konferencji gracze Raptors zaprezentowali wielki hart ducha, wytrzymałość i serce do gry, dzięki czemu powrócili na ósme miejsce tabeli Wschodu. O ich zwycięstwie zadecydował również fakt, że dla Miami był to drugi mecz w ciągu 24 godzin. Zmęczeni po meczu z LA Clippers gospodarze z trudami długiego sobotniego starcia poradzili sobie i tak imponująco.
Najwięcej minut na parkiecie przebywał skrzydłowy Pascal Siakam (57), natomiast trójka OG Anunoby, Gary trent Jr. oraz Scottie Barnes rozegrała zaledwie minutę mniej. Odpowiedzialny za prowadzenie gry Dinozaurów Fred VanVleet na boisku spędził 54 minuty. Oprócz tej piątki starterów Toronto na boisku pojawili się jeszcze Precious Achiuwa, Chris Boucher oraz Dalano Banton.
Warty odnotowania jest również fakt, że każdy z czwórki Siakam, Trent Jr., Barnes i Anunoby spędził na boisku więcej minut niż jakikolwiek inny zawodnik w trakcie ostatnich pięciu sezonów. Niezwykłe!
Trener Nick Nurse podjął naprawdę duże ryzyko, pozwalając grać swoim liderom aż tak wiele minut. Za szczególnie heroiczną uznać można postawę VanVleeta, który z powodu bólu przeciążeniowego kolana pauzował w trzech wcześniejszych starciach Dinozaurów. Kluczowe okazało się nastawienie zawodników Toronto, którzy z Florydy za wszelką cenę chcieli wyjechać ze zwycięstwem na koncie. Cel mimo wielkich trudów udało się zrealizować.
Było to pierwsze od 1998 roku zwycięstwo Toronto w meczu zakończonym trzema dogrywkami. Najwięcej punktów dla Raptors zdobył Gary Trent Jr. (33), jednak kluczowe dla losów trzeciej dogrywki oraz całego meczu okazały się dwie trójki VanVleeta i skuteczne osobiste Pascala Siakama.
Wspieraj PROBASKET