Chris Paul nie imponuje formą na początku sezonu, ale w niedzielnym meczu Phoenix Suns z Los Angeles Clippers dokonał rzeczy historycznej. Jako trzeci gracz w historii NBA przekroczył granicę 11 tys. asyst w karierze.
Chris Paul może mówić o trudnym początku sezonu. Rozgrywający Phoenix Suns ma duże problemy ofensywne, zwłaszcza jeśli chodzi o rzut z wyskoku. Paul ma fatalną, 32-procentową skuteczność z gry i zdobywa tylko 7,7 punktu na mecz, a przebywa na parkiecie średnio przez 33 minuty. Za nami dopiero kilka meczów i nie ma co wyciągać daleko idących wniosków, ale wielu fanów i dziennikarzy zza oceanu obawia się, że wiek w końcu dał o sobie znać i jest to zapowiedź rychłego końca kariery CP3. Paul to przecież 37-letni weteran, rozpoczynający osiemnasty sezon w NBA. Jest najstarszym rozgrywającym w lidze i obok LeBrona Jamesa najstarszym koszykarzem, który pełni w swoim zespole tak ważną rolę.
Paul cały czas jest jednak dla Suns wartościowym graczem. Jego koszykarskie IQ i umiejętność kreowania pozycji rzutowych dla kolegów są na najwyższym możliwym poziomie. W ostatnim spotkaniu przeciwko Los Angeles Clippers, gdzie spędził z resztą najlepsze (indywidualnie) lata kariery, Paul zaliczył 11 tysięczną asystę w karierze. Stało się to na początku spotkania, po ładnym lobie do Deandre Aytona.
Wcześniej granicę 11 tysięcy asyst przekroczyło tylko dwóch zawodników. Był to Jason Kidd, który ma na koncie 12,091 asyst oraz najlepszy podający w historii NBA, John Stockton (15 tys. 806 asyst). Paul z wynikiem 11 tys. 9 asyst zajmuje trzecie miejsce, ale co ciekawe on i LeBron to jedyni koszykarze w historii NBA, którzy mają przynajmniej 20 tys. punktów i 10 tys. asyst.
– Mam szczęście grać od dłuższego czasu ze świetnymi strzelcami i ogólnie świetnymi graczami. Jestem uprzywilejowany – powiedział Paul ESPN po meczu.
Fani Suns muszą mieć nadzieję, że Paul wciąż ma jeszcze trochę paliwa w baku i pomoże Devinowi Bookerowi poprowadzić zespół z Arizony do pierwszego mistrzostwa. Nawet jeśli się to nie uda, Chris Paul zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych playmakerów w historii koszykówki.