Portland Trail Blazers ostatecznie zdecydowali się nie handlować swoim trzecim wyborem w tegorocznym drafcie. Zespół z Oregonu wyselekcjonował Scoota Hendersona i ten wyraził nadzieję, że będzie miał okazję rywalizować u boku Damiana Lillarda. To jednak nie jest takie oczywiste, bowiem Dame może poprosić zespół o transfer, jeśli nie będzie zadowolony z letnich ruchów transferowych zespołu.
W ostatnim czasie wiele mówi się na temat przyszłości w lidze Damiana Lillarda. Zawodnik Portland Trail Blazers w kilku rozmowach sugerował, że jest gotowy opuścić zespół, jeśli ten nie zapewni mu możliwości walki w czołówce Zachodniej Konferencji. Rzekomo Dame byłby gotów reprezentować barwy Miami Heat lub Brooklyn Nets. Szczególnie interesującym kierunkiem byłby dla Lillarda transfer do Heat, gdzie połączyłby siły z Jimmym Butlerem i Bamem Adebayo. Zespół jest gotowy walczyć o mistrzostwo NBA.
Za kolejny sezon Lillard zarobi 45,6 miliona dolarów. Jego umowa jest zagwarantowana także na rozgrywki 2024/25. Zatem Dame za dwa lata trafi na rynek wolnych agentów. W tym momencie rozstrzyga się kwestia jego przyszłości w NBA. W poprzednim sezonie rozegrał 58 meczów i notował na swoje konto średnio 32,2 punktu, 7,3 asysty i 4,8 zbiórki trafiając 46,3% z gry i 37,1% za trzy. W wieku 32 lat nadal gra najlepsza koszykówkę w karierze, ale coraz częściej zawodzi go jego ciało, bowiem Dame regularnie walczy z kontuzjami.
Na ten moment nic nie wskazuje na to, by PTB w kolejnym sezonie włączyli się do walki z czołówką zachodu. Mogli to zrobić wykorzystując 3. pick w tegorocznym drafcie, ale tego nie zrobili, wykorzystując wybór na Scoota Hendersona – utalentowanego rozgrywającego, który poprzedni sezon spędził w G-Leauge. Według źródeł blisko powiązanych z Lillardem, ten nie jest zachwycony faktem, że zespół wykorzystał swój pick, zamiast nim aktywnie handlować. Dame wcześniej miał powiedzieć, że woli zespół złożony z weteranów niż rotację złożoną z młodych graczy.
W sieci pojawiło się wideo z instagramowego LIVE’a Dame’a, w trakcie którego ten miał słuchać piosenki o tytule “Welcome to Miami”, choć miał być to żart zrobiony mu przez jego rodzinę. Niedługo później Jimmy Butler oznaczył Dame’a na Instagramie, gdy słuchał jego utworów. Trwa zatem ciekawy proces budowania tego “momentum”, które ma zakończyć się prośbą o transfer. W lipcu w NBA otwiera letnie okienko i w trakcie pierwszych tygodni Blazers muszą wykonać konkretne ruchy, jeśli chcą Dame’a zatrzymać.
Do tej pory Lillard okazywał Blazers swoją ogromną lojalność. Wiele mówiło się o tym, że zakończy karierę w Portland, ale do tej pory zespół podejmował nieudolne próby zbudowania wokół niego rotacji gotowej do walki o mistrzostwo. Przed nimi bardzo ważne lato. Jeśli lider składu faktycznie poprosi o transfer, będzie to najprawdopodobniej oznaczało, że Blazers muszą rozpocząć gruntowną przebudowę. Jego wizja transferu do Miami siłą rzeczy uczyni z Heat jednego z faworytów do walki o mistrzostwo.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET