Miami Heat wierzą, że są w stanie szybko pokonać New York Knicks w drugiej rundzie play-offów Konferencji Wschodniej, o ile zdrowy pozostanie Jimmy Butler – informuje „New York Daily News”, powołując się na źródła bliskie zespołu z Florydy. Podopieczni Erika Spoelstry wygrali w spotkaniu otwierającym serię w Madison Square Garden, ale w ostatniej kwarcie kostkę podkręcił lider drużyny, Butler.
Jimmy Butler upadł na parkiet na pięć minut i pięć sekund przed końcem czwartej kwarty, wijąc się z bólu i trzymając za podkręconą kostkę. Mimo wyraźnego bólu i dyskomfortu pozostał jednak na parkiecie, by pomóc drużynie w odniesieniu ważnego zwycięstwa w hali rywala. Ostatecznie skończył mecz z 25 punktami, 11 zbiórkami i czterema asystami.
– Jeśli Jimmy pozostanie zdrowy, to będzie krótka seria”, mówi mi źródło bliskie Heat – przekazał Stefan Bondy z „New York Daily News”. Heat w pierwszej rundzie szybko uporali się z Milwaukee Bucks, najlepszą drużyną sezonu regularnego. Stąd można wywnioskować, że zespół jest pewny swego i liczy, że ponownie uda się mu awansować do finału Konferencji Wschodniej.
Knicks musieli sobie radzić w pierwszym meczu bez kontuzjowanego Juliusa Randle’a, który, choć w pierwszej rundzie przeciwko Cleveland Cavaliers nie zachwycał, to wciąż jest ważną postacią rotacji trenera Toma Thibodeau. Skrzydłowy uszkodził kostkę 29 marca w spotkaniu przeciwko Heat, przez co musiał opuścić pięć meczów sezonu regularnego. Jego powrót do gry może dodatkowo skomplikować Heat myślenie o awansie.
Knicks podejmą Heat w drugim meczu w nocy z wtorku na środę, a Madison Square Garden ponownie będzie rozgrzana do czerwoności. Wciąż nie jest jasne, czy w spotkaniu zobaczymy zarówno Butlera, jak i Randle’a. Istnieje prawdopodobieństwo, że obaj obejrzą spotkanie z ławki rezerwowych. Ewentualna wygrana Heat otworzy im autostradę do finału Konferencji Wschodniej.
***