Los Angeles Lakers chętnie sprowadziliby do siebie skrzydłowego Miami Heat Andrew Wigginsa. Nie będzie to jednak sprawa prosta, a dyrektor jednego z klubów NBA uważa, że jest to niemal niemożliwe. Wszystko przez postać prezydenta klubu Pata Rileya, który nie chce pomagać LeBronowi Jamesowi w budowaniu mistrzowskiego składu. Riley wciąż ma mieć za złe Jamesowi, że ten ponad dekadę temu odszedł z Heat.
Tego lata Los Angeles Lakers dokonali kilku wzmocnień na kluczowych dla siebie pozycjach — przede wszystkim w strefie podkoszowej. Zespół z Kalifornii chciałby jeszcze wzmocnić się na skrzydłach, a na celowniku władz Lakers znajduje się na celowniku Andrew Wiggins z Miami Heat. Kluby miały już odbyć w sprawie ewentualnej wymiany rozmowy, a amerykańskie media piszą o zainteresowaniu już od kilku tygodni.
Nowe światło na doniesienia o transferze rzucają informacje przedstawione przez serwis Lakers Daily. Anonimowy dyrektor jednego z klubów NBA twierdzi, że byłby zdziwiony, gdyby Heat zgodziliby się oddać Wigginsa do Lakers. Wszystko przez animozje sprzed lat. – Byłbym oszołomiony, gdyby Pat zgodził się na tę wymianę. Naprawdę myślicie, że Pat chce pomóc LeBronowi? Wciąż ma mu za złe, że odszedł z Miami. Nie widzę tego – powiedział.
James występował w Heat od 2010 do 2014 r. W tym czasie cztery razy meldował się w finale NBA i wygrał dwa mistrzostwa. Dla samego zawodnika były to także bardzo udane lata pod względem indywidualnych osiągnięć — dwukrotnie wygrał MVP sezonu regularnego i dwa razy był najbardziej wartościowym graczem finałów. Latem 2014 r. zdecydował się wrócić do Cleveland Cavaliers.
Wiggins trafił do Heat w tamtym sezonie — trafił tam z Golden State Warriors w wymianie z udziałem Jimmy’ego Butlera. W ostatnim sezonie osiągał średnio 18 punktów, 4,5 zbiórki, 2,6 asysty i przechwyt. Trafiał 44,8 proc. z gry i 37,4 proc. prób zza łuku. W przyszłym sezonie zarobi 28,2 mln dol., a na następny ma opcję zawodnika wartą 30,2 mln dol.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!