Boston Celtics nie nastawiają się na powrót do gry Gordona Haywarda. Zawodnik jest już na ostatniej prostej rehabilitacji, ale odzyskanie pewności siebie oraz formy do gry na najwyższym poziomie zajmie mu jeszcze wiele czasu. Przede wszystkim chodzi o to, by nie narażać jego przyszłości. Sam Hayward prezentuje się już naprawdę dobrze.
Brad Stevens konsekwentnie zaprzecza informacjom o powrocie Gordona Haywarda jeszcze w tym sezonie. Trener Boston Celtics nie chce tworzyć złudnych nadziei. Poza tym powrót Haywarda na tym etapie byłby dla drużyny bardzo kłopotliwy. Celtics przygotowują się do walki w play-offach. Trudno powiedzieć, jak rotacja zareagowałaby na włączenie do składu gracza, który zazwyczaj ma ogromny wpływ na przebieg meczu. Niewykluczone, że Celtics zdecydują się poczekać do kolejnych rozgrywek, nawet jeśli Hayward dostanie zielone światło.
Zawodnik doznał poważnej kontuzji kostki w pierwszym meczu sezonu regularnego. Złamanie kości strzałkowej oznaczało kilka miesięcy przerwy. Ostatnio jednak wrzucił na swojego twittera zdjęcia z indywidualnych treningów. Skrzydłowy wykonuje coraz więcej pracy na parkiecie i jest w stanie bez większego obciążenia na nogi oddać rzut z wyskoku. To kolejny sygnał potwierdzający, że praca nad jego zdrowiem i formą zmierza w dobrym kierunku. Progres to jedna sprawa, drugą jest cierpliwość, którą zawodnik cały czas stara się zachować.
Celem jest walka w czołówce przez kolejne lata, więc czy jest potrzeba ryzykowania zdrowia Haywarda już w tym sezonie?
Patience. One goal.
More to come ➡ @PlayersTribune pic.twitter.com/buD5E0oDjy
— Gordon Hayward (@gordonhayward) 2 marca 2018
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET