Houston Rockets od samego początku stawiali Jamesa Hardena w roli lidera. Zaufali jego umiejętnościom i zdecydowali się zbudować wokół niego skład. Gracz docenia starania klubu i w ostatniej rozmowie zagwarantował swoją lojalność. – Chcę skończyć tutaj karierę – zdradził.
Houston Rockets w trakcie tegorocznego okienka są zdecydowanie najagresywniej atakującą drużyną. Generalny menadżer – Daryl Morey nie ma zamiaru czekać i już na sezon 2017/2018 chce zapewnić Jamesowi Hardenowi zespół, który pozwoli mu się włączyć do walki o mistrzostwo. Ściągnięcie do drużyny Chrisa Paula uczyniło ekipę z Teksasu głównym faworytem do walki o mistrzostwo obok Golden State Warriors i Cleveland Cavaliers. Na horyzoncie jest także transfer Carmelo Anthony’ego, choć tutaj sprawa jest bardzo skomplikowana.
Harden okazał się bardzo pomocny w trakcie procesu rekrutacji wolnych agentów. To jego przyjaźń z Chrisem Paulem była jednym z głównych czynników, dla których czołowy rozgrywający ligi zdecydował się dołączyć do zespołu Mike’a D’Antoniego. Podobnie było w przypadku P.J.’a Tuckera. Skrzydłowego do gry dla Rakiet namawiał James. Lider Rockets nie ukrywa, że w Houston czuje się jak w domu. – Naprawdę rzadko spotykasz się z sytuacją, w której każdego kolejnego dnia ludzie dają Ci taką motywację, że po prostu uwielbiasz być wokół nich – mówi Harden. – To jeden z powodów, dla którego zdecydowałem się na przedłużenie.
Wcześniej w tym miesiącu Harden uzgodnił z Rockets warunki 4-letniego przedłużenia, które zatrzyma go w drużynie do 2022 i w tym czasie gracz zarobi niespełna 230 milionów dolarów. – Nie mam zamiaru nigdzie się ruszać. Nie chcę mieć do czynienia z rynkiem, bo wiem, gdzie jest mój dom. Wiem, gdzie chcę skończyć karierę i wiem, gdzie chcę zdobyć mistrzostwo. Wszystko to stanie się w Houston – dodał. Zawodnik nawiązał z lokalną społecznością bardzo silne relacje i fani Rox stoją murem za swoją gwiazdą. Zespół w międzyczasie robi co w jego mocy, by zapewnić Hardenowi warunki do rywalizacji.
– Rozmawiam z tymi ludźmi [pracownikami Rockets] częściej niż z moją rodziną, czy moimi przyjaciółmi. Ani trochę tego nie wyolbrzymiam. To wyjątkowe uczucie, gdy czujesz się naprawdę kochany przez swoje środowisko – mówi dalej. Teraz w te środowisko Harden musi wprowadzić CP3. Panowie jednocześnie będą szukać między sobą porozumienia na parkiecie oraz budować tożsamość zespołu poza nim. – Oczywiście nie zawsze wszystko pójdzie po Twojej myśli i pewne sytuacje będą Cię testować. Wtedy trzeba usiąść i na spokojnie pomyśleć, co można robić lepiej – kontynuuje James.
– W tym momencie kariery myślę tylko i wyłącznie o mistrzostwie. Nie przestanę walczyć dopóki go nie zdobędę. Pieniądze są w porządku, ale nie to mnie motywuje – kończy. Z CP3 Harden jak dotąd dogaduje się znakomicie…
Chris Paul & James Harden enjoyed their Saturday night at a Kendrick concert.
(via CP3/Instagram) pic.twitter.com/gU5Ghblsrj
— NBA on TNT (@NBAonTNT) 16 lipca 2017
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET