Gdy był samcem alfa, nie potrafił poprowadzić swojej drużyny do sukcesu. W końcu, pozostawiony bez innego wyjścia, dołączył do składu gwiazd, by o swoje pierwsze mistrzostwo powalczyć w mocnej grupie. Gdy jednak trener potrzebuje, by James Harden wyciągnął najcięższe działa, to ten udowodnił, że ciągle dysponuje niezłym arsenałem.
Los Angeles Clippers pokonali Dallas Mavericks w pierwszym meczu serii. Ekipa z Teksasu nie była odpowiednio przygotowana i dała się zaskoczyć rywalowi już na początku spotkania. Clippers zbudowali prowadzenie, które szybko urosło do dwóch cyfr i pozwoliło gościom kontrolować wydarzenia na parkiecie. Szczególnie aktywny był James Harden. Gwiazda parkietów NBA ciągle goni za swoim pierwszym mistrzostwem i tegorocznego play-offy są dla Hardena kolejną szansą na to, by spełnić największe marzenie.
Harden zdobył 20 ze swoich 28 punktów w pierwszej połowie. Clippers zbudowali 29-punktowe prowadzenie i wygrali pod nieobecność walczącego z urazem kolana Kawhiego Leonarda. – Nadal mogę punktować tak, jak najlepsi w lidze – stwierdził Harden. – Moją rolą jest generowanie łatwych rzutów i ułatwianie pracy kolegom. Kiedy trener poprosi, żebym zaczął rzucać, to biorę się do pracy. Pod nieobecność Kawhiego mam więcej obowiązków i poprzedniej nocy wykorzystałem to na swoją korzyść – dodał.
I tym razem zrobił to także na korzyść swojej drużyny. To prawda, że Harden jest wybitnym strzelcem, lecz nie zawsze miało to odpowiednie przełożenie na wyniki jego zespołu. Każdy z zawodników LAC dołożył poprzedniej nocy swoją cegiełkę, ale to w jaki sposób Harden ustawił ten mecz swoją formą strzelecką w pierwszej połowie miało absolutnie kluczowe znaczenie. – Rozumie, że gdy Kawhi i Paul są na parkiecie, to nie musi dźwigać największego ciężaru. Ale gdy jeden z nich wypada, to bierze na siebie więcej obowiązków związanych ze zdobywaniem punktów – przyznał trener Lue.
Rok temu Harden pomógł Sixers wygrać pierwszy mecz półfinałów z Boston Celtics, ale w meczach sześć i siedem był tylko 7/27 z gry, marnując szansę swojego zespołu. W Dallas już wiedzą, że nie mogą tego zagrożenia lekceważyć. Wiele wskazuje na to, że Leonard opuści także drugi mecz serii, więc Harden zostanie przez sztab poproszony o to samo. To, w jaki sposób zareaguje defensywa Mavs będzie miało duże znaczenie. Mecze numer dwa to już pierwsze ruchy szachowe po stronie obu sztabów szkoleniowych.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET