Nie jest to dobry czas dla fanów Philadelphia 76ers. Ich zespół nie może spokojnie wyczekiwać nowego sezonu NBA, a wszystko za sprawą Jamesa Hardena. Obrońca pod koniec czerwca zdecydował się wykorzystać opcję zawodnika w swojej umowie i przedłużyć kontrakt, lecz jednocześnie poprosił o transfer. Najlepiej do Los Angeles Clippers. Przez tygodnie nic jednak w tej sprawie nie ruszyło. Harden postanowił więc sam zadziałać.
W poniedziałek nazwał Daryla Moreya „kłamcą” i oznajmił, że nie chce mieć nic wspólnego z GM-em 76ers. Teraz słychać, że to może być dopiero początek. Takie informacje przekazała we wtorek Ramona Shelburne w trakcie programu na ESPN. – To dopiero początek tego, co James Harden zamierza zrobić, by uczynić życie 76ers bardzo niekomfortowym przed startem obozu przygotowawczego – usłyszała dziennikarka od swojego źródła.
Potwierdził to także Adrian Wojnarowski, według którego celem Hardena jest narobienie 76ers takich problemów, by ci nie mieli innego wyboru, jak po prostu go wytransferować. Jednocześnie zauważył on jednak, że taka strategia może wypalić zawodnikowi w twarz. – Mówimy o zawodniku, który nadal chce grać w NBA i zarabiać duże pieniądze. W taki sposób nie pomagasz sobie na przyszłość – oznajmił Wojnarowski na antenie ESPN.
Coraz częściej mówi się, że postawa Hardena może doprowadzić do… odejścia Joela Embiida. Podkoszowy na pewno nie jest zadowolony z tego, co się dzieje w Filadelfii. I choć jego relacje z Hardenem chyba nie są ostatnio najlepsze, to jednak cała ta sytuacja może odbić się na Kameruńczyku. Wprawni fani 76ers zauważyli zresztą, że Embiid usunął ze swoich mediów społecznościowych powiązania z filadelfijskim klubem.
Warto też pamiętać, że oskarżenia Hardena wobec Moreya mogą mieć wpływ także na innych zawodników 76ers, jak na przykład na Tyrese Maxeya, który akurat z Hardenem żył w bardzo dobrych stosunkach. Może się okazać, że więcej graczy nie będzie wierzyć Moreyowi, przez co generalny menedżer Szóstek będzie miał bardzo trudne zadanie, a to w ostateczności może doprowadzić nawet do jego dymisji z roli sternika Philly.
Ciekawą perspektywę na całą tę sytuację zaproponował Bill Simmons. Były dziennikarz ESPN, a teraz właściciel portalu The Ringer, stwierdził, że jego zdaniem nie ma po prostu klubu, który chciałby przejąć Hardena od Szóstek. – Chicago nie odda za niego DeRozana. Clippers nie chcą oddać nic wartościowego. Młodsze drużyny go nie chcą. Faworyci nie mogą tak zaryzykować – napisał Simmons. I zasugerował, że takie ryzyko mogą podjąć tylko Washington Wizards.