James Harden w gruncie rzeczy powinien o ostatnich dwóch meczach jak najszybciej zapomnieć. Nie był w stanie swoim kolegom pomóc, a z formy, jaką zaprezentował w pierwszym starciu serii niewiele zostało. Czy wpływ na jego dyspozycję mogła mieć wycieczka do Las Vegas?
Zaraz po tym, gdy zawodnicy Philadelphii 76ers wrócili z Bostonu po dwóch meczach w TD Garden, trener Doc Rivers dał drużynie odpocząć. James Harden postanowił wykorzystać ten czas na “wycieczkę” do Las Vegas. Szkoleniowiec o wszystkim wiedział, ponieważ Harden do niego zadzwonił i powiedział o swoich planach. Rivers nie miał nic przeciwko. – Dennis Rodman także jeździł do Vegas. Mieliśmy trzy dni przerwy, więc powiedziałem zawodnikom, że mogą robić, co chcą. [Harden] jest dorosły, nie obchodziło mnie co robi.
Harden w pierwszym meczu serii z Boston Celtics trafił 45 punktów. Jego fantastyczne dyspozycja pozwoliła Sixers wygrać i objąć prowadzenie w serii, gdy zespół nie mógł skorzystać z leczącego uraz kolana Joela Embiida. Niestety Harden nie był w stanie podtrzymać tej formy w kolejnych spotkaniach. W meczu numer dwa był 2/14 z gry, a w kolejnym 3/14 z gry. 5/28 z gry w dwóch z rzędu meczach play-off to najgorszy taki wynik w karierze zawodnika. O opinię na temat jego formy spytany został Joel Embiid.
– Musi nadal rzucać, musi nadal być agresywnym graczem – zaczął zdobywca MVP. – Nie możesz się przejmować, nie możesz się za bardzo ekscytować. W niektóre noce trafiasz najtrudniejsze rzuty, a innego dnia nie. Wtedy musisz znaleźć inny sposób, żeby wpłynąć na mecz – przyznał Embiid. – Po prostu muszę obserwować grę – mówi z kolei Harden. – Mój koszykarski instynkt jest całkiem dobry. Wiem, kiedy mam rzucać, a kiedy mam podawać. Moim zdaniem podjąłem wiele dobrych decyzji – dodał.
Chimeryczność Hardena to niestety problem, który ciągnie się za zawodnikiem od momentu opuszczenia Houston. Można odnieść wrażenie, że w ten sposób wpływa na niego funkcjonowanie obok innych All-Starów. Embiid nie jest w stanie wygrać tej serii sam, dlatego potrzebuje zarówno wsparcia Hardena, jak i Tyrese’a Maxeya, który w ostatnim meczu także miał problemy ze skutecznością trafiając 4/16 z gry. Kolejny mecz serii pomiędzy ekipami z Filadelfii i Bostonu już dziś wieczorem o godz. 21:30.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET