Phoenix Suns przegrali sześć z ostatnich siedmiu meczów i spadli na 8 miejsce w Konferencji Zachodniej, jedną z przyczyn słabych występów jest kontuzja Devina Bookera, jednak mimo to drużyna z mistrzowskimi aspiracjami powinna spisywać się lepiej.
Oglądając ostatnie spotkania Phoenix Suns, łatwo dostrzec, że problem drużyny jest większy niż urazy ich graczy. W tych siedmiu meczach Słońca mają 10. najgorszą ofensywę w całej lidze, do tego ich obrona jest w tym czasie trzecią z najsłabszych na parkietach NBA. Jeszcze w listopadzie Suns legitymowali się bilansem 10-5 i zdawali sobie radzić z wszystkimi kryzysami, które stawały na ich drodze, włącznie z zawirowaniami związanymi ze zmianą właściciela.
Ostatnio Suns wyglądają naprawdę słabo, a czarę goryczy przelała ich poniedziałkowa porażka z New York Knicks, kiedy to drużyna z Arizony nie wykazała żadnej woli walki i oddała ten mecz, nie stawiając żadnego oporu. Dość nieoczekiwanie głos po spotkaniu zabrał Deandre Ayton, który do tej pory nie był kojarzony z osobą, która może próbować podbudować atmosferę w szatni czy wziąć część winy na siebie.
– Nie wiem co się z nami dzieje. Jeżeli chodzi o mnie, nie jestem przyzwyczajony do braku walki, jaki obecnie u nas występuje. Jestem przyzwyczajony, że nawet jak przegrywamy, nie wycofujemy się, walczymy i chcemy wygrać mecz, albo mamy mentalność taką jak byśmy chcieli nadal wygrać. W tej chwili brakuje nam tego, to jest właśnie główna przyczyna porażek, które odnosimy w ostatnim czasie. Musimy być teraz cicho i po prostu walczyć, nie możemy czekać, aż ktoś będzie nam współczuł z powodu naszej słabej gry. Nikt nas nie uratuje, musimy to zrobić sami.
– To naprawdę wszystko zależy od fizyczności. Myślę, że drużyny to widzą i wykorzystują ten fakt. Po prostu musimy uderzyć w nich pierwsi, ale możemy też przyjąć uderzenie i oddać im. To jest to, do czego jestem przyzwyczajony, taki kurs musimy obrać na następne nasze spotkania. Martwimy się za bardzo, o wynik, albo o to, że nie trafiamy, musimy przestać to robić i być silni psychicznie tak jak robiliśmy wcześniej — dodał Deandre Ayton, odnośnie do słabej postawy Phoenix Suns.
Środkowy Słońc ma wiele racji w swoich słowach, jednak warto zauważyć, że drużyna zmaga się naprawdę z wieloma przeciwnościami w tym sezonie. Chris Paul nie może odnaleźć formy i gra poniżej oczekiwań, Devin Booker ma problemy z urazami i opuszcza wiele spotkań. Joe Crowder przed sezonem stwierdził, że chce zmienić otoczenie i od tamtej pory nie pojawia się na parkiecie, a zastępujący go w pierwszej piątce Cameron Johnson wypadł z powodu kontuzji. Sam Ayton także ga poniżej oczekiwań i już kilkakrotnie w tym sezonie kamery wyłapały jego sprzeczki z trenerem, który wyraźnie miał wiele uwag co do gry defensywnej swojego podkoszowego. Deandre musi pokazać, że kontrakt, który dostał przed sezonem, rzeczywiście mu się należy, to może być czas, który wzmocni jego pozycję w lidze i postawi go w szeregu z graczami, o których można opierać drużynę.