Tyrese Haliburton uczynił duży postęp, odkąd w 2020 roku zadebiutował w NBA. Po dwóch dobrych sezonach w Sacramento Kings, młody rozgrywający w niedługim czasie został liderem Indiana Pacers, z którymi w zeszłym roku dotarł aż do finałów Konferencji Wschodniej. Po dużym sukcesie nastąpił nieznaczny spadek formy Haliburtona, co doprowadziło do wielu dyskusji w środowisku koszykarskim.
W corocznym anonimowym sondażu sporządzonym przez The Athletic czołowy gracz Indiana Pacers został uznany najbardziej przereklamowanym koszykarzem sezonu 2024/25, zdobywając 14,4% głosów. Tuż za Haliburtonem znaleźli się Rudy Gobert i Trae Young, którzy często budzą duże kontrowersje.
Choć Tyrese Haliburton uważany jest za najbardziej przereklamowanego gracza, to trudno podważyć jego statystyki i przywództwo w drużynie. W minionych rozgrywkach sezonu regularnego 25-latek notował średnio 18,6 punktu, 3,5 zbiórki i 9,2 asysty, trafiając 47% rzutów z gry, w tym 39% w rzutach z dystansu.
W ostatnich latach lider Pacers był w czołówce najlepszych asystujących zawodników w NBA, a w rozgrywkach 2023/24 przewodził w tej klasyfikacji (10,9 asysty na mecz). Od czterech sezonów Haliburton odpowiada za ofensywę klubu z Indianapolis.
Dla wielu ekspertów i fanów nazwanie Haliburtona „przereklamowanym” może być dużą przesadą, ale dla niektórych związane jest to z reakcją na maksymalny kontrakt, wedle którego Haliburton zarobi aż 260 milionów dol. Lider Pacers prawie dwa lata temu podpisał 5-letnie przedłużenie umowy z klubem.
25-latek z pewnością spełniał kryteria, aby otrzymać taki kontrakt. Haliburton został wybrany do All-NBA za sezon 2023-24 i dwukrotnie zagrał w meczu gwiazd. Sukcesy zespołu z zeszłego roku również ugruntowały jego pozycję. W swoich pierwszych play-offach Haliburton dotarł aż do finałów Wschodu, w których przegrali z Boston Celtics.
Pacers przegrali tamtą serię do zera, ale wkład Haliburtona w dotarcie do finałów konferencji był niepodważalny. Poprzeczka została postawiona wysoko, a lider klubu z Indianapolis osiągnął coś, czego wielu gwiazdom nie udaje się sprostać.
Głównym wpływ na słabszą dyspozycję Haliburtona miały kontuzje, z którymi zmagał się w ostatnim sezonie. Mimo wszystko Pacers pod jego wodzą zdołali zająć czwarte miejsce w konferencji Wschodniej, notując bilans 50-32.