Boston Celtics są mistrzami NBA od czterech miesięcy. Dla klubu z Massachusetts czerwcowy triumf był szczególny, gdyż zdobyli rekordowy, 18. tytuł w historii. Lider zespołu z Beantown postanowił zabrać głos, podkreślając wpływ wielkiego zwycięstwa na jego karierę.
Jayson Tatum zawsze podziwiał Paula Pierce’a i Kevina Garnetta, siedzących przy parkiecie podczas meczów Boston Celtics w TD Garden. Gwiazdor Celtów zwrócił uwagę na miłość jaką okazują im fani. Jest ona czymś więcej niż tylko szacunkiem dla członków Galerii Sław, którzy przywdziewali zielono-białe stroje.
– Czuję się jakbym był częścią historii – powiedział Jayson Tatum w rozmowie z „Andscape”. – Widzisz, kiedy Paul Pierce, Kevin Garnett i pozostali gracze z tamtej ekipy wracają tutaj. Duma, która jest zakorzeniona w historii. Po prostu czujesz tę energię, kiedy ci goście wracają. Wiedzą, że zrobili coś wyjątkowego. To jest to, co zawsze chciałeś zrobić. Wiem, że dzięki mistrzostwu jestem z nimi w tym samym pokoju. Rozumiem energię, jaką czują, kiedy wracają. To poczucie dumy, radości, jakbyś osiągnął coś wyjątkowego. Mam nadzieję, że nie dotyczy to tylko mnie – dodał.
Szacunek i uwielbienie wynikają z tego, że „The Truth” i KG odegrali główną rolę w sprowadzeniu mistrzostwa NBA w 2008 roku do Bostonu. Po tym, jak dokładnie 16 lat później Celtics ponownie triumfowali, Tatum przyznał, że poczuł się niesamowicie, zostawiając ślad w celtyckiej tradycji. 26-latek wyobraził sobie siebie siedzącego na parkiecie w „Ogródku,” cieszącego się największą miłością fanów po przejściu na emeryturę.
– Aby być częścią historii Celtics, trzeba zdobyć mistrzostwo. Jako klub mamy ich 18. Wszyscy najlepsi gracze tutaj zdobywali mistrzostwo. Jesteś na najwyższym poziomie. Co najmniej jedno musisz wygrać. Miło było to wywalczyć. Jestem z tego powodu szczęśliwy – zauważa.
Biorąc pod uwagę bogatą historię Celtics, Tatum poczuł, że po zdobyciu mistrzostwa zrzucił z siebie ciężar. Do finałów NBA 2024 przystępował z pięcioma występami w finałach Konferencji Wschodniej i jednym występem w najważniejszej fazie play-offów.
Słynny skrzydłowy powiedział, że był zdruzgotany po porażce z Golden State Warriors w sześciu meczach finałów NBA w 2022 roku. Tatum wierzył, że grał wtedy swoją najlepszą koszykówkę, połączoną ze świetną etyką pracy.
– To był duży ciężar – kontynuuje. – Wiele razy byłem blisko sukcesu. W najtrudniejszych momentach pojawiały się wątpliwości, ale z drugiej strony wiedziałem, że pewnego dnia to się uda – podkreśla.
5-krotny uczestnik meczu gwiazd ostatecznie zapisał się na kartach historii Boston Celtics wśród takich graczy jak Pierce, Garnett, Russell, Cousy, Bird, McHale i innych legend. Jednak nie mając tytułu Tatum wiedział, że nie będzie brany pod uwagę w rozmowach o największych Celtach.
Pochodzący z St. Louis skrzydłowy rozpoczyna swój ósmy rok w Bostonie. Tatum jest wdzięczny za to, jak wiele miasto i klub dały mu na boisku i poza nim.
– Czas leci – dodaje. – Zostałem wybrany w drafcie w 2017 roku… Tutaj urodził się mój syn. Kupiłem tu swój pierwszy samochód. A jeśli chodzi o mnie, podziwiam i kocham relacje, które zbudowałem w organizacji, wszystkich trenerów, których miałem, ochroniarzy, szefów kuchni, fanów, ludzi pracujących w Garden, chłopcy od podawania piłek, którzy robią nam pranie. Relacji, które zbudowałem przez ostatnie siedem, osiem lat. Nie wyobrażam sobie opuszczenia tego miejsca i rozpoczęcia wszystkiego od nowa – kończy.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.