Golden State Warriors z impetem weszli w nowy sezon NBA i po trzech tygodniach zmagań pochwalić się mogą najlepszym bilansem spośród wszystkich ekip. W nocy ze środy na czwartek zespół dopadł jednak pierwszy przejaw koszykarskiego pecha, gdy kontuzji doznał Draymond Green. Jak poważny jest uraz 31-latka?
Green kontuzji nabawił się w trzeciej kwarcie spotkania z Minnesotą Timberwolves. Przy walce na ofensywnej desce w nogę, na której zawodnik Warriors aktualnie skupiał cały swój ciężar uderzył Jaden McDaniels. Kolano Greena wygięło się w nienaturalny sposób, co po chwili poskutkowało tym, że utykając, opuścił on boisko.
– Doznał dość paskudnego stłuczenia mięśnia czworogłowego – powiedział po meczu Steve Kerr. – Obecnie okłada nogę lodem. Na ten moment jego występ w piątek jest wątpliwy – dodał. We wspomnianym przez trenera spotkaniu Warriors zmierzą się z jedną z najlepszych obecnie drużyn ligi – Chicago Bulls.
Wydaje się więc, że długość pauzy skrzydłowego powinna być rozpatrywana bardziej w kwestii dni niż tygodni. Mimo że bolesne, stłuczenie mięśnia czworogłowego nie wydaje się urazem na tyle poważnym, że powinno pokrzyżować apetyty Wojowników na rozpędzający się dopiero sezon. Więcej będziemy mogli jednak powiedzieć dopiero po updacie o stanie zdrowia 31-latka.
O tym, jak trudnym do zastąpienia zawodnikiem jest Green, mogą świadczyć wypowiedzi jego kolegów z drużyny. – Musimy wszyscy skupić się i zintensyfikować naszą grę, aby spróbować zrobić to, co on robi samodzielnie. Po prostu sprawia, że gra rywali stawała się trudniejsza – przyznał Stephen Curry. Kevon Looney natomiast poruszył poza koszykarskie zalety skrzydłowego. – Jest gościem nie do zastąpienia. Jego energia, jego przywództwo, ciężko jest to kimś wypełnić – powiedział na pomeczowej konferencji.