Wydawało się, że gdy wreszcie wrócił Paolo Banchero, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by Orlando Magic kontynuowali swoją świetną passę. Podopieczni Jamahla Mosleya, którzy mimo trudnego początku sezonu wreszcie znaleźli odpowiedni rytm i przegrali zaledwie cztery z ostatnich 15 meczów, wybiegli na parkiet na wyjeździe, by zmierzyć się z New York Knicks. Niestety, już na początku spotkania doszło do przykrej sytuacji, która z pewnością wpłynęła na losy ostatecznie przegranego starcia.
Wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. W pierwszej kwarcie przyjezdni szybko objęli prowadzenie, a głównym motorem napędowym udanego startu był Franz Wagner. Niemiec trafił trzy z czterech rzutów z gry i wykorzystał swoją jedyną próbę zza łuku. Zapowiadał się kolejny świetny występ, jednak już po siedmiu minutach gry gwiazdor Orlando Magic musiał zejść z parkietu, na który już nie wrócił.
Powód? Zaczęło się od nieudanego ataku New York Knicks. Po przerwaniu akcji Jalena Brunsona przez Jalena Suggsa, Franz jako pierwszy pobiegł pod kosz rywali i ustawił się w okolicach obręczy. Anthony Black posłał mu podanie do alley-oopa, jednak środkowy gospodarzy, Ariel Hukporti, zbijając piłkę, uderzył swojego rodaka od tyłu. Ten niefortunnie upadł i natychmiast chwycił się za lewe kolano z wyraźnym grymasem bólu.
24-letni skrzydłowy przez dłuższą chwilę leżał na parkiecie z twarzą przykrytą ręcznikiem, lecz wreszcie został odprowadzony do szatni przez swojego brata, Moritza Wagnera, i debiutanta, Noaha Pendę. Nie był w stanie oprzeć ciężaru ciała na lewej nodze, co nie było dobrym prognostykiem. Rzecz jasna, co wkrótce potwierdził Brett Siegel, dla Franza był to koniec meczu. Dalsze informacje zostaną podane dopiero po dalszych badaniach, które koszykarz przejdzie po powrocie do Orlando.
Wprawdzie nie wiadomo jeszcze, na ile kontuzja Wagnera jest poważna, ale sam upadek wyglądał po prostu źle – jego noga wykręciła się pod nim. Nie są to zresztą pierwsze problemy zdrowotne, z którymi był zawodnik Michigan mierzy się w tym sezonie. 11 listopada złamał nos w meczu z Portland Trail Blazers i chociaż wówczas nie wykluczyło go to z gry w kolejnych potyczkach, to jednak będzie musiał nosić specjalną maskę ochronną, dopóki kość całkowicie się nie zrośnie.
Jak większość drużyn NBA, także Magic zmagali się w tym sezonie z urazami zawodników. Na przykład Paolo Banchero opuścił 10 spotkań z powodu naciągnięcia pachwiny, zanim wrócił do składu na piątkowe starcie z Miami Heat. Z podobnymi problemami zmagał się również Suggs, który z tego powodu nie zagrał w sześciu meczach.
Potencjalna poważna kontuzja Franza może stanowić druzgocący rozwój wydarzeń dla ekipy z Florydy. Przed pechowym – trudno przypuszczać, by Hukporti chciał zrobić koledze po fachu krzywdę – incydentem notował znakomite statystyki, zapisując na swoje konto średnio 23,4 punktu, 6,2 zbiórki, 3,8 asysty i 1,2 przechwytu na mecz. Był także nominowany do nagrody gracza miesiąca Konferencji Wschodniej za październik/listopad, lecz ostatecznie przegrał z Cade’em Cunninghamem z Detroit Pistons.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










