Memphis Grizzlies to na swój sposób rewelacja tego sezonu. Drużyna, która nie jest wymieniana w pierwszym rzędzie mocarzy ligi, jest bez wątpienia największym koszmarem wszystkich 29 pozostałych ekip.


David Fizdale nagrodę Trenera Roku powinien mieć w kieszeni bez względu na to, co dalej będzie działo się w lidze. Grając ograniczoną rotacją, w której skład wchodzą nazwiska takie jak JaMychal Green czy James Ennis III (czyli – powiedzmy szczerze – wielu niewiele mówiące) sprawia gehennę najlepszym drużynom w lidze. Minionej nocy ofiarą padło Houston Rockets, któremu nic nie dała przewaga 16 punktów. Grit & Grind znowu dało o sobie znać i to Niedźwiadki dopisały do swojego konta zwycięstwo.

W tym sezonie przeciw ultra ofensywnym Rockets i Golden State Warriors, drużyna Fizdale’a jest już 4-0. Grad trójek, spadający zazwyczaj na przeciwników tych drużyn, na niewiele się zdaje w przypadku Grizzlies. Co więcej, im bardziej trudniejsza sytuacja, tym jakby łatwiej się im gra. To 13 z rzędu ich wygrana w przypadku zakończenia meczu różnicą 5 punktów lub mniej, lub decydowania o wyniku w dogrywce. – Jeśli spoglądamy w górę i na tablicy widzimy 1-2 punkty różnicy w końcówce, czujemy się, jakbyśmy mieli wygrać ten mecz bez względu na wszystko – Mike Conley zdaje się potwierdzać tę regułę. – Nie myślimy nigdy inaczej. To wynika z naszego doświadczenia – dodaje.

Fani NBA dzielą się na tych, którzy uwielbiają oglądać twardą, defensywną grę Grizzlies i na tych, dla których w ich meczach nie ma frajdy. Nie da się jednak ukryć, że każdemu są oni w stanie narzucić swoje tempo lub styl, na który na nic zdają się wysokie przewagi. Niczym prawdziwe niedźwiedzie, zapadają oni w trakcie meczu w sen, po którym budzą się rozdrażnieni.

Ze średnią 99.5 PPG, Memphis zajmują dopiero 25 miejsce w lidze, co nie przeszkadza im utrzymywać 6 lokaty na Zachodzie. To skutek również tego, że przeciwników także zatrzymują na niskiej liczbie punktów. 98.9 punktów przeciwnika daje im 3 miejsce w tej kategorii. Posiadanie najbardziej utalentowanego defensywnie zawodnika ostatnich lat – Tonyego Allena – na pewno im w tym nie przeszkadza.

Największym problemem drużyny, opartej na dwóch solidnych weteranach, jakimi są Marc Gasol i Zach Randolph, jest na pewno stabilność wyników. Wpadki ze słabymi zespołami czy częste pościgi za wynikiem – które są efektowne, ale niepotrzebne – powinny zostać w jak największym stopniu wyeliminowane. Zdaje sobie z tego sprawę także trener: – Cieszę się, że wróciliśmy do wyniku po dobrej walce i cieszę się, że to część naszego charakteru. Ale musimy rozgryźć, jak grać bardziej konsekwentnie każdego dnia – mówił David Fizdale po meczu z Rakietami.

Mimo wszystko, ten mariaż doświadczonych zawodników ze świeżą siłą ligi będzie zmorą dla ewentualnych przeciwników w play-offach. Ciężko mówić o tym, czy Memphis Grizzlies stać obecnie na wygrywanie kolejnych serii posezonowych, zwłaszcza biorąc pod uwagę wspominaną niekonsekwencję, jednak to drużyna w pewnym sensie nieobliczalna. Nawet jeśli zostaną wyeliminowani, to przeciwnicy mogą odnieść pyrrusowe zwycięstwo – granie co najmniej 4 meczów z Grizzlies będzie niebywałą utratą sił.

 

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    13 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments