Gdy wchodził do ligi, rządziły systemy podparte mocnymi osobowościami. Wygrywali Los Angeles Lakers z Kobe Bryantem i San Antonio Spurs z ruchem piłki, którego orędownikiem pozostaje Gregg Popovich. Od tego czasu jednak koszykówka NBA uległa drastycznej transformacji i nie przypomina już tamtych lat.
Pau Gasol przed rozpoczęciem sezonu podpisał kontrakt z Portland Trail Blazers. Cały czas czeka na swój powrót. Musi tylko uporać się z problemami zdrowotnymi. W rotacji Terry’ego Stottsa ma funkcjonować przede wszystkim jako weteran udzielający wsparcia swoim młodszym kolegom. Ta rola mu jak najbardziej odpowiada, choć ma nadzieję, że będzie jeszcze w stanie wrócić do gry i dać Blazers trochę wartości czysto koszykarskiej.
Przy okazji komentuje otaczającą go rzeczywistość i przyznaje, że obecny obraz gry nie jest dla niego tak pociągający jak ten, który zastał trafiając do ligi. – Gra mocno się zmieniła. Szybko oddawane rzuty, krótkie posiadania, mało podań. Dużo chaotycznych prób. Kiedy byłem młodszy, takie rzuty odesłałyby cię na koniec ławki rezerwowych. Teraz wszyscy namawiają do rzucania w pierwszych ośmiu sekundach posiadania – mówi Gasol wyraźnie na ten styl narzekając.
– Gra zatraciła to, co było w niej piękne, swoją czystość. Nie ma już poruszania piłki z jednej strony na drugą, gry z rozrzuceniem do środka i na zewnątrz z dwoma zawodnikami grającymi blisko obręczy. Teraz mamy zespoły, które grają piątką niskich zawodników. W jednym z naszych meczów Mario [Hezonja] wyszedł dla nas jako środkowy – dodaje Gasol. Hiszpan uważa, że przy dobrej organizacji gry nadal jesteś w stanie wygrywać z dwoma wysokimi na parkiecie. Nie da się jednak ukryć, że zmianie uległy priorytety.
Kluczem jest szybkość i skuteczność strzelecka. – Tak się jednak rozwija społeczeństwo. Wszystko dzieje się szybciej i dynamiczniej – dodaje Gasol. Do pewnych rzeczy już nie wrócimy, choć kto wie. Na razie jednak kolejne generacje zawodników wychowują się w przekonaniu, że bez rzutu za trzy nie mają czego w profesjonalnej koszykówce szukać. Dlatego trend zostanie podtrzymany.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET