Los Angeles to jeden z najbardziej medialnych rynków nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Nie powinno zatem dziwić, że we większości przypadków gra w Lakers bądź Clippers wiąże się z większą presją. Andre Drummond przyznaje, że dokładnie tak wyglądał jego epizod w barwach Jeziorowców.
Andre Drummond trafił do Los Angeles Lakers w kwietniu 2021 roku z Cleveland Cavaliers. W trykocie Jeziorowców rozegrał zaledwie 21 spotkań sezonu zasadniczego, w których notował średnio 11,9 punktu i 10,2 zbiórki na mecz. Choć jego przygoda w Mieście Aniołów trwała jedynie kilka miesięcy i zakończyła się rozczarowującą porażką 2-4 z Phoenix Suns, to zdołał się przekonać, z czym wiążę się gra w LAL.
– Lakers są dokładnie tym, czym myślisz, że są. Musisz być zbudowany inaczej, by grać dla tej organizacji. Musisz być silny mentalnie nie tylko na parkiecie, ale i poza nim, bo będąc Jeziorowcem, wiele się od ciebie oczekuje. Jeśli nie spełnisz tych oczekiwań, to dadzą ci do zrozumienia, że nie jesteś godzien noszenia tej koszulki. Musisz więc grać najlepiej, jak tylko potrafisz, grać twardo każdej nocy, niezależnie czy wygrywasz, remisujesz czy przegrywasz. Musisz grać twardo, to szanują – wspomina Drummond.
Swoją opinią podzielił się również Festus Ezeli, który w latach 2012-2016 reprezentował Golden State Warriors i sięgnął z nimi po mistrzowski pierścień. Urodzony w Nigerii środkowy sugeruje, że gra w Los Angeles, a w szczególności w Lakers może wiązać się z tak wielką presją, że zawodnicy nie są po prostu w stanie jej sprostać.
– Ci wszyscy młodzi zawodnicy, którzy rzekomo byli słabi w LA [Lonzo Ball, Alex Caruso, Brandon Ingram, Julius Randle, Josh Hart] zostali wymienieni i w innych organizacjach są kluczowymi graczami. Niektórzy są nawet gwiazdami. Czy Los Angeles to trudne miejsce do gry? Rozpraszające? Dlaczego tak jest?
O poziomie presji w Lakers w ostatnich miesiącach doskonale przekonał się Russell Westbrook. Rozgrywający miał problemy, by dopasować się do gry u boku LeBrona Jamesa i przez długi czas nie mógł się tam odnaleźć. Na jednej z konferencji prasowych 33-latek opowiedział o krytyce, która spotyka go od przenosin do Los Angeles i jak wpływa ona na jego rodzinę. Kolejną osobą, która znajdzie się na celowniku sympatyków Jeziorowców, będzie z pewnością nowo podpisany trener Darvin Ham.
Czy widziałeś już najnowszy odcinek Podkastu PROBASKET LIVE? Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki przez dwie godziny rozmawiali o tegorocznych finałach NBA pomiędzy Boston Celtics a Golden State Warriors. Nie zabrakło miejsca na analizy, przewidywania i ciekawostki. Zapraszamy!