Oklahoma City Thunder przegrali trzeci mecz serii z Denver Nuggets. Po końcowej syrenie parkiet w dobrym humorze opuszczał Shai Gilgeous-Alexander. Kanadyjczyk podsumował ostatnie spotkanie i wyjaśnił powody tego nietypowego zachowania.
Seria pomiędzy Oklahoma City Thunder a Denver Nuggets obfituje w ogromne emocje. Przed jej rozpoczęciem więcej szans na końcowy sukces dawało się podopiecznym Marka Daigneaulta. Po rozegraniu trzech spotkań stan rywalizacji to jednak 2-1 dla mistrzów NBA z 2023 roku. Łupem Nikoli Jokica i spółki padło pierwsze i trzecie spotkanie, w których losy wygranej ważyły się do samego końca. Drugi mecz nie miał większej historii, a Thunder wygrali go różnicą 43 punktów.
W Game 3 mającym bardzo wyrównany i zacięty przebieg doszło do dogrywki. W dodatkowych pięciu minutach więcej zimnej krwi, opanowania i boiskowego wyrachowania zachowali zawodnicy Nuggets, którzy wypunktowali rywali 11-2 i dopisali na swoje konto drugie zwycięstwo.
Po zakończeniu spotkania kamery uchwyciły Shaia Gilgeousa-Alexandra, który opuszczał parkiet w dobrym nastroju, będąc uśmiechniętym mimo porażki doznanej na parkiecie chwilę wcześniej. Kanadyjczyk wytłumaczył powody takiego zachowania.
- — To nie był wyraz poddania się, tylko buntu i wiary w poprawę. Niektórzy fani mnie drażnili, ale ja wiem, jak wygląda ta gra. Nigdy nie chce pokazywać rezygnacji, wściekłości czy tego, że czuję się pokonany. Seria się nie skończyła, wszystko jest możliwe. Nie zagrałem dzisiaj dobrego meczu, szczególnie w końcówce. W kolejnym spotkaniu muszę być lepszy – zakończył lider Grzmotów.
Gilgeous-Alexander rzeczywiście nie mógł zaliczyć tego spotkania do najbardziej udanych. Zdobył 18 punktów, 13 zbiórek i siedem asyst, ale trafił jedynie 7/22 rzutów z gry. Gdy spojrzymy tylko na czwartą kwartę i dogrywkę, te statystyki są dla niego jeszcze bardziej brutalne. W dwóch najważniejszych fragmentach meczu 26-latek trafił jedynie 1/8 rzutów z pola, pudłując wszystkie pięć prób w dodatkowych pięciu minutach.
Thunder w czwartym spotkaniu muszą postarać się odpowiedzieć i znaleźć drogę do pokonania Nuggets. Aby tak się stało, podopieczni Marka Daigneaulta muszą poprawić skuteczność. Ostatnim razem jako zespół trafili tylko 38,5% rzutów z gry i jedynie 25,7% zza łuku. Jeżeli im się to nie uda, ich sytuacja stanie się bardzo trudna. Powrót ze stanu 1-3 może okazać się piekielnie ciężki, żeby nie powiedzieć niewykonalny.
Czwarte spotkanie serii Thunder-Nuggets zostanie rozegrany dzisiaj o godzinie 21:30 w hali Ball Arena w Denver.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!