Dziś w Stanach Zjednoczonych święto – Dzień Martina Luthera Kinga. NBA rozegra pierwszy mecz już o godz. 18:30 czasu polskiego. Napisalibyśmy jak zwykle, że to „poniedziałkowy wieczór z NBA” i świetna okazja do obejrzenia NBA bez zarywania nocy, ale ten dzień jest inny, wyjątkowy.
Oglądając dziś NBA zobaczycie wiele nawiązań do #MLKday – dlaczego jest on tak ważny?
Martin Luther King był wielką postacią w historii Ameryki, ale i całego świata. Działał na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów i zniesienia dyskryminacji rasowej w Stanach Zjednoczonych. Laureat pokojowej nagrody Nobla z 1964 roku.
Jego słynne przemówienie z sierpnia 1963 roku na schodach Mauzoleum Abrahama Lincolna, w których powtarzał słowa „I have a dream”, czyli „mam marzenie” wywołało ogromne poruszenie i zmieniło bieg historii. Warto o tym pamiętać. Szczególnie dziś, w czasach tak niespokojnych, kiedy empatia, współczucie i miłość przegrywają z nienawiścią i lękiem.
Doktor King powiedział kiedyś, że „z przemocy nigdy nie wynika nic dobrego„. Miał rację. Dlatego codziennie powinniśmy pamiętać o tych słowach:
„Miałem sen, iż pewnego dnia ten naród powstanie, aby żyć wedle prawdziwego znaczenia swego credo: „uważamy za prawdę oczywistą, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi”.
Miałem sen, że pewnego dnia na czerwonych wzgórzach Georgii synowie dawnych niewolników i synowie dawnych właścicieli niewolników będą mogli zasiąść razem przy braterskim stole. (…)
Miałem sen, iż pewnego dnia moich czworo dzieci będzie żyło wśród narodu, w którym ludzi nie osądza się na podstawie koloru ich skóry, ale na podstawie tego, jacy są.”
#WOLNOŚĆ #RÓWNOŚĆ #DEMOKRACJA