W jednej ze swoich piosenek Tadeusz Chyła śpiewał, że „cysorz to ma klawe życie.” Coś dokładnie odwrotnego może teraz czekać Marcusa Morrisa. Wczoraj pisaliśmy, że skrzydłowy, którego kariera w NBA chyba właśnie ostatecznie dobiegła końca, został aresztowany bez możliwości wyjścia za kaucją, a dzień dzisiejszy przyniósł informacje, które wskazują na to, że sytuacja 35-latka wygląda… cóż, jeszcze gorzej.
Gwoli przypomnienia – Marcus Morris został aresztowany w niedzielę, 27 lipca, w hrabstwie Broward na Florydzie pod zarzutem oszustwa. Według doniesień portalu TMZ, który jako pierwszy opublikował te informacje, były zawodnik między innymi Houston Rockets, Phoenix Suns czy Los Angeles Clippers przebywa w areszcie bez możliwości wyjścia za kaucją z powodu nakazu wydanego w innym stanie.
Całą sprawę niedługo potem skomentował reprezentujący Marcusa i jego brata bliźniaka, Markieffa, adwokat, niejaki Yony Noy. Według jego oświadczenia doszło do całkowitego wyolbrzymienia sprawy, a cały incydent jest jedynie skutkiem zaległego długu w kasynie. Jak napisał prawnik braci Morris na portalu X: – Podobno już kiedy masz 1200 dolarów długu, mogą wydać nakaz aresztowania. Totalne szaleństwo.
Wygląda na to, że pan Noy miał rację, ale tylko częściowo. Rzeczywiście chodziło o zaległość wynikającą z pobytu, a wręcz – pobytów – w kasynie, ale kwota jest dalece wyższa od wymienionej. Zgodnie z dokumentami sądowymi, do których dostęp uzyskali dziennikarze portalu TMZ, popularny Mook jest oskarżony o oszustwo wobec dwóch kasyn w Las Vegas poprzez wystawianie czeków, o których wiedział, że są bez pokrycia. Kwota zaległości? Bagatela – 265 tysięcy dolarów.
W maju 2024 roku Morris miał rzekomo wystawić czeki o łącznej wartości 115 tysięcy dolarów dla MGM Grand. Gdy okazało się, że są one bez pokrycia, już nie było kontaktu z (byłym?) koszykarzem, który nigdy nie spłacił zaległej kwoty. Mało tego – miesiąc później w hotelu i kasynie Wynn Las Vegas zastosował podobny schemat, tym razem wystawiając… 30 czeków na łączną kwotę 150 tysięcy dolarów. Wiele wskazuje na to, że Marcus miał być świadomy, że czeki nie zostaną zrealizowane, ale nigdy nie zamierzał spłacić żadnego z tych długów.
Co teraz czeka 35-latka? Obecnie wciąż pozostaje w areszcie na lotnisku Fort Lauderdale-Hollywood International, gdzie oczekuje na ekstradycję do stanu Nevada. Wiadomo też, że prawnicy doświadczonego skrzydłowego domagali się zwolnienia swojego klienta, tłumacząc, że jest on właśnie w trakcie spłacania swoich długów jednak ich starania nie przyniosły oczekiwanego skutku.
Trudno przypuszczać, by miał uniknąć kary, tym bardziej, że w Nevadzie za tego typu przestępstwa w większości przypadków grozi kara od roku do czterech lat pozbawienia wolności, grzywna w wysokości do 5 tysięcy dolarów oraz obowiązek spłaty całej kwoty długu (wraz z odsetkami i kosztami sądowymi). Jeśli zaś sąd uzna, że Morris działał w warunkach recydywy – w końcu dopuścił się oszustw w dwóch różnych kasynach – konsekwencje mogą być jeszcze poważniejsze.
Ciekawy modus operandi jak na wieloletniego zawodnika NBA, który w trakcie swojej kariery w najlepszej lidze świata zarobił ponad 100 milionów dolarów. Być może jednak nadmiernie szastał pieniędzmi i fundusze się skończyły, czego nie chciał przyznać przed światem, a nawet sobą samym? W końcu do niedawna wciąż liczył, że jeszcze wróci do gry, zapewne z powodów finansowych.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Wspieraj PROBASKET
