We wtorek wyszło na jaw, że Aaron Gordon chce odejść z Orlando Magic, najlepiej jeszcze przed końcem okienka na dokonywanie transferów, które zamyka się w czwartek 25 marca o godzinie 20:00. Skrzydłowy miał poprosić zarząd o transfer jeszcze w lutym – poinformowali dziennikarze The Athletic.
Gordon przyznał, że zażądał transferu, ponieważ był sfrustrowany kilkoma sytuacjami, na różnych płaszczyznach. – Były momenty, kiedy mówiłem wprost o mojej frustracji zarządowi. Denerwowały mnie porażki, kontuzje i sposób w jaki gramy, fakt, że przegraliśmy tak wiele spotkań. Wydaje mi się, że to wszystko się we mnie gotowało, frustracja narastała. Myślę, że wielu ludzie może podzielić moje zdanie – powiedział Gordon.
25-letni Gordon został wybrany przez Orlando Magic z czwartym numerem Draftu w 2014 roku. Od kiedy skrzydłowy pojawił się w ekipie z Florydy, Magic zanotowali bilans 203-322 i zdołali awansować do play-offów zaledwie dwa razy, a każda ich wyprawa kończyła się w pierwszej rundzie. Sam zawodnik przyznaje jednak, że póki nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, to stara skupić się na najbliższym starciu z Phoenix Suns.
– Koncentruje się na najbliższym zadaniu. Na ten moment jestem zawodnikiem Orlando Magic. Jestem tutaj od siedmiu lat, czuję się w Orlando jak w domu, darzę to miasto i klub swego rodzaju miłością. Tak długo jak logo Magic będzie na mojej piersi zostawię na boisku wszystko, co będę mógł – dodał skrzydłowy. Gordon ma kontrakt ważny do końca następnego sezonu. W bieżących rozgrywkach osiąga średnie na poziomie 14.7 punktu i 6.8 zbiórki.