Wszystko wskazuje na to, że pech związany z kontuzjami nie opuszcza Gorona Haywarda również w Charlotte. Nowy zawodnik Hornets złamał piątą kość śródręcza w prawej dłoni. Jest to drobny uraz, gracz nie powinien długo pauzować.
Hayward podpisał z Hornets czteroletni, wart 120 milionów dolarów kontrakt kilka tygodni temu. Ostatnie trzy sezony spędził w Boston Celtics, gdzie, krótko mówiąc, kontuzje zahamowały jego rozwój. Jego powrót do gry ma być uzależniony od tego, jak bardzo będzie odczuwał ból i dyskomfort.
W debiutanckich rozgrywkach skrzydłowy rozegrał zaledwie sześć minut. W pierwszym meczu przeciwko Cleveland Cavaliers fatalnie złamał nogę i musiał musiał opuścić cały sezon. Rok później rozegrał 72 spotkania, ale nie był to ten sam zawodnik co w Utah Jazz. Zdecydowanie lepiej wyglądał w poprzednich rozgrywkach.
Sezon 2019-20 zakończył ze średnimi na poziomie 17 punktów, siedmiu zbiórek i czterech asyst. Trafił przy tym 50% rzutów z gry i 38% prób zza łuku. Rozegrał jednak tylko 52 spotkania, wszystko przez różne kontuzje. W listopadzie 2019 roku złamał kość w lewej dłoni, a w grudniu miał problemy ze stopą.
W „bańkowych” play-offach opuścił aż 12 z 17 meczów Celtics – w otwierającym spotkaniu pierwszej rundy zwichnął kostkę. Hayward zagrał w dwóch spotkaniach pre-season. Hornets rozpoczną nowy sezon 23 grudnia od starcia z Cavaliers.