Tak zwany trash talking już chyba na zawsze będzie nieodłączną częścią sportu, w tym również koszykówki. Inaczej jednak to wygląda, gdy zawodnicy wymieniają krótkie „uprzejmości” w emocjach, podczas meczu, a inaczej – gdy dojdzie do wojny na słowa w mediach społecznościowych. Ostatni przykład? Patrick Beverley i Trae Young.
W ostatnich dniach konflikt pomiędzy gwiazdorem Atlanta Hawks a byłym czołowym obrońcą NBA zdaje się wręcz przybierać na sile. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy Patrick Beverley skomentował jeden z postów na platformie X, niejako odpowiadając na pytanie, dlaczego koszykarze najlepszej ligi świata dają z siebie tak dużo podczas letnich gier treningowych na siłowni, a nie na przykład podczas Meczu Gwiazd.
– Ponieważ All-Starzy traktują ten mecz jak coś oczywistego. Ani jednego All-Stara na parkiecie. Solidny sparing – napisał były zawodnik między innymi Houston Rockets, Minnesota Timberwolves czy Milwaukee Bucks.
Znane przysłowie mówi: „Uderz w stół, a nożyce się odezwą.” Najwidoczniej Trae Young poczuł się wywołany do tablicy, ponieważ ewidentnie nie zgodził się ze zdaniem starszego kolegi po fachu, odpowiadając mu: – Wyluzuj. Pozwól nam mówić za siebie.
Rzecz w tym, że tą wypowiedzią czterokrotny uczestnik Meczów Gwiazd tylko dolał oliwy do ognia. Wszystko wskazuje na to, że Beverley wszedł w rozsławiony przez Michaela Jordana tryb „Potraktowałem to osobiście”. W trakcie nagrania swojego podcastu, 37-latek ostro zaatakował Younga, przy okazji dając do zrozumienia, że – delikatnie mówiąc – nie uważa go za klasowego gracza.
– Nie sądzę, żeby wygrał na tyle dużo, by w ogóle móc się do mnie odzywać. On był w play-offach trzy razy, a ja – dziewięć. Przez pierwsze siedem lat ani razu nie opuściłem play-offów – powiedział zawodnik, który wciąż szuka możliwości powrotu do NBA po nieudanej przygodzie w Izraelu.
– Rozmawiałem z ludźmi, którzy grali w Atlancie i już nie chcą tam grać. Dlaczego? Bo nie uważają, że [Trae] jest dobrym liderem, czy nawet kolegą z drużyny… Możesz zarabiać wszystkie pieniądze świata. Możesz być liderem ligi pod względem asyst, ile razy tylko chcesz. Możesz robić to wszystko. Ale jeśli nie wygrywasz, to nie ma żadnego znaczenia. Jeśli nie wygrywasz, to kiedy przejdziesz na emeryturę, ludzie zapomną twoje nazwisko – dodał Beverley.
Na odpowiedź Trae nie trzeba było długo czekać. W opublikowanym na YouTube w środowy wieczór, trwającym blisko 12 minut filmie Young uderzył bezpośrednio w starszego kolegę po fachu. W swojej długiej tyradzie zastanawiał się, dlaczego Patrick – mimo że przez całą swoją karierę grał u boku niesamowitych zawodników – może się pochwalić tylko jednym występem w finałach konferencji, przy okazji przywołując pewien moment z jego kariery.
– A ty co takiego wygrałeś? Grałeś z naprawdę wielkimi zawodnikami, stary. Mówisz o wygrywaniu i o tym, kto ma wpływ na zwycięstwa – i te wszystkie rzeczy… To może wymieńmy kilku z nich: LeBron, Giannis, Kawhi Leonard, Paul George, Ant-Man i KAT. A nawet nie będziemy wspominać o tym, jak świętujesz zwycięstwo w play-in! – zaczął Trae.
Nawiązując do „świętowania zwycięstwa w play-in” Young miał na myśli sytuację z kwietnia 2022 roku, gdy Timberwolves z Beverleyem w składzie pokonali Los Angeles Clippers w Target Center, co dało im spot w fazie play-off i możliwość gry w pierwszej rundzie z Memphis Grizzilies. Rzecz w tym, że – chociaż trudno to nazwać wielkim osiągnięciem – obrońca gospodarzy celebrował zwycięstwo tak, jakby właśnie wygrał mecz numer siedem Finałów NBA. Trudno było nie dostrzec jego emocji.
– Ja wygrywam mecze play-in na wyjeździe i jestem gotowy na play-offy. Ty wygrywasz mecze play-in u siebie i stajesz na stoliku sędziowskim, jakbyś zdobył mistrzostwo. Miałeś przez te lata świetnych kolegów z drużyny, a do finałów konferencji dotarłeś tylko dlatego, że twój wpływ był aż tak wielki! Raz? – kontynuował z wyraźną ironią gwiazdor Hawks.
Trae wyjaśnił jednak, że nie był to atak wymierzony w żadnego z kolegów z drużyny Patricka, który grał w świetnych zespołach, ale jednocześnie takich, które tak naprawdę nie mają się czym pochwalić. Zresztą według Younga, wpływ jego starszego kolegi po fachu również był mocno wątpliwy.
– Znam ten ból, wiem jak trudno jest wygrywać w tej lidze. Wiem, ile szczęścia musisz mieć po swojej stronie, żeby wygrywać mecze o największą stawkę i móc wciąż grać w czerwcu. Tak jak sam powiedziałeś. Bo ty grasz w czerwcu każdego roku, co?… Jaki był twój prawdziwy wpływ na zwycięstwa? Wiem, że uchodziłeś za świetnego, twardego obrońcę, i nagrody to potwierdzają. Ale obiecuję ci, że za każdym razem, gdy byłeś ze mną na parkiecie, nigdy się ciebie nie bałem. Nigdy nie bałem się Patty’ego Beva – zakończył 26-letni rozgrywający.
Nie da się jednak nie zauważyć, że ten konflikt jest w gruncie rzeczy dość przypadkowy, ponieważ obaj zawodnicy nawet nie grali przeciwko sobie szczególnie często – może dlatego, że Beverley większość kariery spędził na Zachodzie. Uwagę zwraca również fakt, że obaj mogą „pochwalić się” tylko jednym występem ze swoimi drużynami w finałach Konferencji – Trae w 2021 jako lider Hawks, Patrick w tym samym roku jako gracz wspierający w Clippers.
Jakby jednak nie patrzeć, pod względem wywoływania kontrowersji obaj mają to i owo za uszami, a Young, chociaż jest elitarnym strzelcem i rozgrywającym, to jednak jego talent nie zawsze przekłada się na zwycięstwa. Gdyby potrafił prowadzić Atlantę tak, jak broni swojego honoru, być może wreszcie udałoby się wygrać jakąś serię w fazie play-off.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!