Zapewne większość z młodych koszykarzy, którzy przystąpią do tegorocznego draftu, zapewne życzyłoby sobie tego, by wpaść w ręce Golden State Warriors. Ten konkretny zespół jest gotowy zagwarantować im walkę o mistrzostwo już w pierwszym podejściu.
W tegorocznej klasie draftu jest bez wątpienia kilka interesujących nazwisk, które swoim talentem mogą wygryźć zawodników powoli odchodzących w cień. Generalny menadżer Golden State Warriors – Bob Myers oraz trener Steve Kerr mają twardy orzech do zgryzienia. Wszystko bowiem wskazuje na to, że za kilka miesięcy zespół z San Francisco będzie dysponował wysokim wyborem w drafcie, a to oznacza konieczność znalezienie odpowiedniego gracza z puli młodych utalentowanych.
Według ostatnich doniesień, zespół skupił się na kilku konkretnych nazwiskach, które dają spore pole do manewru. Warriors mogą być pewni, że będą mieli któryś z wyborów 1-5 w pierwszej rundzie draftu z uwagi na swoją pozycję w tabeli NBA. Rzekomo poza kręgiem zainteresowania GSW jest LaMelo Ball, który ma za sobą sezon w Australii oraz James Wiseman – wysoki z Memphis, również przymierzany do “jedynki draftu”. Istnieje również scenariusz, w którym GSW wybierają któregoś z zawodników tylko po to, by następnie go przehandlować.
W międzyczasie jednak sprawdzają dostępny talent i niewykluczone, że swoje sieci zarzucą na Anthony’ego Edwardsa. To rzucający obrońca z Georgii, mógłby stanowić wsparcie z ławki rezerwowych jako tzw. sixth-man. Eksperci twierdzą, że ma potencjał na gracza All-Star. Kolejnym nazwiskiem jest niski skrzydłowy Deni Avdija, który ma na swoim koncie doświadczenie z Euroligi, gdzie występował w barwach Maccabi Tel Aviv. To jeden z najbardziej doświadczonych graczy tegorocznej klasy draftu.
W rozmowach pojawia się również Isaac Okoro, także niski skrzydłowy, wychowanek Auburn. Podkreśla się jego umiejętności w obronie i etykę pracy. Mógłby pomóc odzyskać GSW defensywę, którą zespół straszył w latach walki o mistrzostwo. Innym kandydatem jest Obi Toppin, od dawna jest łączony z Warriors. Silny skrzydłowy jest zbudowany do gry w systemie GSW, obok Stephena Curry’ego i Klaya Thompsona. Z tym że ma już 22 lata i kto wie, ile będzie potrzebował czasu, by dobrze się w ekipę wkomponować.
Jak widać Warriors muszą rozwikłać nie lada problem. Potrzebują idealnego strzału, by tej szansy nie zmarnować. Ostatecznie mogą dojść do wniosku, że w klasie 2020 nie ma gracza, który może im w wymierny sposób pomóc już podczas rozgrywek 2020/2021, dlatego Myers zacznie szukać transferu, by dokooptować do rotacji sprawdzoną opcję i w ten sposób mieć absolutną pewność, że jego drużyna wróci tam, gdzie jej miejsce.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET