Opera mydlana z Giannisem Antetokounmpo w roli głównej trwa w najlepsze. Zawodnik jest obecnie kontuzjowany, ale nie zmniejszyło to częstotliwości doniesień o sprawie jego potencjalnego transferu. Głos zabrał sam zainteresowany, który podkreśla, że nie rozmawiał jeszcze z klubem o swojej przyszłości, ale nie zaprzeczył temu, że mógł zrobić to jego agent.
Minionej nocy Milwaukee Bucks przegrali czwarty mecz w pięciu swoich ostatnich występach. Ich obecny bilans 11-17 plasuje ich dopiero na 11. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej, które nie gwarantuje nawet udziału w turnieju play-in. To, w jaki sposób Kozły będą radzić sobie w nadchodzących tygodniach, może mieć ogromny wpływ na przyszłość Giannisa Antetokounmpo.
Najnowsze informacje zza oceanu sugerują, że Grek przygotowuje się do rozmów z przedstawicielami klubu w sprawie swojej przyszłości. Podczas czwartkowej sesji z dziennikarzami 31-latek skomentował owe doniesienia.
— Nie słyszałem tych doniesień. Jeżeli mój agent rozmawia z Bucks, to jest on swoją własną osobą. Może przeprowadzać z Bucks własne rozmowy na dowolne tematy. Koniec końców, to nie ja pracuję dla mojego agenta. To on pracuje dla mnie. Będzie dochodziło do rozmów pomiędzy nim a Bucks, albo nim i innymi zawodnikami, zespołami czy menadżerami w całej lidze. To coś, czego nie możesz kontrolować — zaczął Giannis.
Tempo rozwoju sytuacji spowolniła kontuzja zawodnika, przez którą musiał on dostosować nieco swoje priorytety do obecnej sytuacji. Zdaniem Erica Nehma z The Athletic sprawiło to też, że Giannis nie był w stanie w bardziej bezpośredni sposób opisać swojego stanowiska.
— Osobiście nie rozmawiałem z Bucks. Wciąż jestem zaangażowany i skupiony na moich partnerach z zespołu. Co najważniejsze, skupiam się na powrocie do zdrowia, a potem na partnerach i na tym, jak mogę pomóc im z linii bocznej albo zachęcić, by byli w stanie grać. Dla nich to przecież też jakieś obciążenie, prawda? Grają mecz za meczem. Dzięki Bogu, mieliśmy w ostatnich tygodniach sprzyjający terminarz, ale to wciąż obciążenie w postaci plotek, kontuzji, zwycięstw czy porażek. Jako lider, ale przede wszystkim jako zwycięzca, musisz ich zawsze wspierać — kontynuował Grek.
Bucks z pewnością potrzebują Giannisa. Na dziewięć meczów w bieżących rozgrywkach, w których Antetokounmpo nie występował ani przez minutę, ekipa z Milwaukee przegrała aż osiem, pokonując po drodze tylko Boston Celtics.
— Teraz jestem skupiony po prostu skupiony na powrocie do zdrowia i na parkiet. Na tym, jak mogę zachęcić mój zespół, żeby byli najlepszą wersją siebie. Po tym wszystkim, skupię się na wyjściu na mecz i wspieraniu ich w wygrywaniu, by wydostać się z tej dziury, którą sami sobie wykopaliśmy. Wszystko inne przyjdzie po tym — podsumował Giannis.
Giannis nie wykluczył więc, że rozmowy na temat jego przyszłości w klubie będą miały miejsce. Być może prowadzi je już agent zawodnika, ale Grek nie jest na ten moment bezpośrednio zaangażowany w negocjacje z kierownictwem. Słowa te nie ostudzą jednak całej sytuacji i w dalszym ciągu będziemy słyszeć o potencjalnych scenariuszach transferowych.
1 października 2026 roku Antetokounmpo będzie mógł podpisać nową, czteroletnią umowę o wartości aż 275 milionów dolarów. Jeżeli do porozumienia nie dojdzie, to w lecie 2027 roku będzie mógł stać się wolnym agentem. Jego obecna umowa daje mu w tym sezonie zarobki rzędu 54 milionów dolarów.










