Nie ma ostatnio szczęścia lider Milwaukee Bucks. Giannis Antetokounmpo tuż przed Weekendem Gwiazd doznał kontuzji nadgarstka i przez to w samym All-Star Game zagrał symboliczne kilka sekund. Wrócił do gry poprzedniej nocy i tym razem ucierpiało jego kolano po starciu z przeciwnikiem.
W ostatnim meczu przed przerwą na Weekend Gwiazd Giannis Antetokounmpo doznał urazu nadgarstka, który postawił w wątpliwość jego występ w samym Meczu Gwiazd. Grek nie chciał jednak rezygnować z szansy i rozpoczął mecz w pierwszej piątce, lecz po akcji zakończonej swoimi punktami opuścił parkiet, przekazując pałeczkę kolegom, którzy ostatecznie wygrali dla niego mecz, gdyż to on pełnił funkcję kapitana i wybierał swój skład All-Starów.
Tuż przed meczem z Miami Heat, czyli pierwszym dla Milwaukee Bucks po zakończeniu przerwy, zespół poinformował, iż Antetokounmpo czuje się na tyle dobrze, że pomimo problemów z nadgarstkiem wyjdzie na parkiet. Niestety Pod koniec pierwszej kwarty Giannis mając piłkę w rękach musiał zderzyć się kolanem z jednym z rywali, niewykluczone, że był to Bam Adebayo. Bucks nie dokończyli akcji, gdyż lider poprosił o przerwę i od razu zszedł do szatni swojej drużyny.
Zespół poinformował na twitterze, że chodzi o kontuzję prawego kolana i Giannis do gry nie wróci. To nie przeszkodziło ekipie z Milwaukee odnieść 29-punktowe zwycięstwo z Heat. Na ten moment nie wiemy, jak poważne są problemy Giannisa. Trener Mike Budenholzer nie miał na ten temat za wiele do powiedzenia w trakcie konferencji prasowej. Stwierdził jedynie, że zespół poczeka do jutra z oceną sytuacji i zobaczy, czy dyskomfort będzie ustępował.
Antetokounmpo w 48 meczach bieżącego sezonu notował na swoje konto średnio 31,3 punktu, 12 zbiórek, 5,4 asysty trafiając 53,8% z gry. Jest w ścisłym gronie faworytów do nagrody MVP sezonu regularnego. Bucks z bilansem 42-17 są na 2. miejscu w tabeli Wschodniej Konferencji i tracą pół meczu do liderujących Boston Celtics. W kolejnym meczu Bucks zmierzą się z Phoenix Suns, co zapowiada się bardzo interesująco. Suns jednak bez Kevina Duranta.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET