Przenosiny do Sacramento miały pozwolić zawodnikowi rozwinąć skrzydła. Jak dotąd, George Hill nie zyskał zaufania trenera Dave’a Joergera i mierzy się z wieloma frustrującymi sytuacjami. Ostatni tweet zawodnika sugeruje, że nie wszystko jest tak, jak sobie wyobrażał.
Zaraz po porażce z Milwaukee Bucks, w której trener Dave Joerger postanowił nie korzystać z George’a Hilla podczas zaciętej końcówki, zawodnik zamieścił na swoim twitterze dokładnie 28 wkurzonych emoji. Ludzie obserwujący Hilla zaczęli pytać zawodnika, czy odwiedzi ten sam salon fryzjerski co Eric Bledsoe, gdy wysyłał słynnego już tweeta „I dont wanna be here”.
??????????????????????????
— INDIANA GEORGE HILL (@George_Hill3) 3 grudnia 2017
Latem Hill podpisał z Kings 3-letni kontrakt za 57 milionów dolarów. Miał być podstawową opcją na pozycję numer jeden i mentorem młodego De’Aarona Foxa, którego Sacramento Kings wybrali z 5 numerem w tegorocznym drafcie. Jednak w dotychczasowych 21 meczach, Hill notował na swoje konto średnio 8,9 punktu, 2,9 zbiórki i 2,9 asysty trafiając 44,7 FG% i 44,9 3PT%. Dziwny jest fakt, że dobra forma strzelecka nie przekłada się na większą produktywność gracza.
George traci minuty na rzecz debiutanta – Franka Masona III. To on jest wyróżniającą się historią w tym dotąd bezpłciowym sezonie Kings. Czyżby Hill miał wkrótce pójść drogą wspomnianego Bledsoe i poprosić Kings o transfer? Jego współpraca z Joergerem na pewno mogłaby układać się lepiej, ale panowie mają sporo czasu, by znaleźć rozwiązanie, które będzie im pasowało. W międzyczasie zapewne zgłosi się wielu GM-ów zainteresowanych przejęciem kontraktu zawodnika.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET