Pierwszy wybór tegorocznego draftu jest coraz bliżej powrotu do gry. Markelle Fultz opuścił kilka ostatnich miesięcy z powodu braku równowagi mięśniowej w barku. Poczucie dyskomfortu rzekomo zniknęło, ale technika rzutu Fultza nadal pozostawia wiele do życzenia. Zaniepokojony jest także trener Szóstek Brett Brown.
Kwestia techniki rzutu Markelle’a Fultza była omawiana już na początku sezonu. Przez problemy z barkiem zawodnik musiał ją nieco zmienić, co wpłynęło na skuteczność. Zawodnik sam przyznał, że wolał unikać prób z wyskoku i starał się częściej penetrować. Rehabilitacja kłopotliwego barku miała problem rozwiązać, ale ostatnie wideo z treningów Philadelphii 76ers wcale na to nie wskazują. Mechanika rzutu wychowanka Washington nadal pozostawia sporo do życzenia.
Fultz trenował przy okazji dnia dla mediów i jeden z dziennikarzy wrzucił na swojego twittera krótki filmik obrazujący, na czym polega cały problem. Trener Brett Brown przyznał, że pierwszoroczniak nadal nie jest w stu procentach gotowy do gry, ale sztab medyczny odnotował poprawę. Brown został także spytany o technikę rzutu zawodnika i o to, czy Fultz musi być gotowy w 100%, by wrócić do gry. – Lekarze lepiej Wam określą jego progres w rehabilitacji. On musi przede wszystkim być w stanie oddać rzut.
Markelle Fultz’s shooting has trended closest to looking like this today. Take that for what you will. #Sixers pic.twitter.com/Hdi82KT7UW
— Kyle Neubeck (@KyleNeubeck) 14 stycznia 2018
More Fultz: pic.twitter.com/clb8e7aYOD
— Kyle Neubeck (@KyleNeubeck) 14 stycznia 2018
– Jak ocenie jego technikę? Na pewno nie powinna wyglądać tak, jak wygląda – mówi dalej Brown. – Jego rzut z linii wolnych wygląda dobrze, ale rzuty z dalekiego półdystansu jeszcze sprawiają problemy. Także samo unoszenie ramion w górę. Mam nadzieję, że poradzi sobie z tym wraz z rozwojem sytuacji. […] Po prostu musi się czuć komfortowo z oddawaniem prób z wyskoku. Na razie nie jest tak, jakbyśmy sobie tego życzyli i wiem, że Markelle także dąży do czegoś innego – dodał szkoleniowiec Szóstek.
Cała sprawa jest bardzo zagadkowa, bo w trakcie gry dla Washington State Fultz nie miał aż takich kłopotów. Jego mechanika nie była perfekcyjna, ale nigdy nie odchodziła w tak drastyczny sposób od normy. Na ten moment trudno powiedzieć, co się wydarzy dalej. Sprawa bez wątpienia jest niepokojąca. W Philly mają ogromnego pecha do swoich picków w drafcie. Fultz jest kolejną ofiarą klątwy.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET