Markelle Fultz jest coraz bliżej powrotu do gry. Zawodnik w swoim debiutanckim sezonie wystąpił w zaledwie 4 meczach, po których Philadelphia 76ers stwierdziła, że wychowanek Washington potrzebuje przejść rehabilitację kontuzjowanego ramienia. Sytuacja była bardzo niezrozumiała.
Sam fakt, że w Philly zdecydowali się grać Markellem Fultzem był zastanawiający. Do tej pory 76ers podchodzili bardzo ostrożnie do wszelkich urazów swoich przyszłych gwiazd. U Fultza stwierdzono problem z mięśniami, dokładnie mówiąc – brak równowagi mięśniowej. Fultz miał duże kłopoty z podniesieniem ramienia, dlatego tak dziwnie wyglądał jego rzut. Zawodnik decydował się na wjazdy i kończenie akcji przy obręczy, ponieważ nie chciał oddawać rzutów z wyskoku.
W końcu został ściągnięty z parkietu i wysłany na rehabilitację. Ostatnie informacje z obozu Sixers wskazują na to, że jest coraz bliżej powrotu do gry. Markelle rozpoczął treningi na większym obciążeniu, które przetestują wytrzymałość kontuzjowanego barku. Przede wszystkim Fultz musi wrócić do odpowiedniej formy fizycznej. Trenerzy powoli będą przywracać Fultza do treningów z kolegami, jednocześnie dbając o jego kondycję. Jakichś czas temu Fultz stwierdził, że nie odczuwa już żadnego bólu czy dyskomfortu.
Sixers wybrali rozgrywającego z numerem jeden ostatniego draftu. To bardzo wszechstronna postać, ale dopiero okaże się, jak Fultz poradzi sobie na profesjonalnym poziomie. W tym momencie obowiązki rozgrywającego w głównej mierze pełnił Ben Simmons. To kolejna ciekawa kwestia – jak trener Brett Brown zorganizuje grę z Fultzem, Embiidem, Simmonsem i Dario Sariciem, który także chce mieć coś do powiedzenia.
Whole lot of stuff at Sixers practice today, but here is a little of Markelle Fultz playing 1-on-1 after practice. pic.twitter.com/vp0sdNli9u
— Rich Hofmann (@rich_hofmann) 2 stycznia 2018
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET