New Orleans Pelicans mieli w tym sezonie ogromne problemy ze zdrowiem swoich zawodników, a minionej nocy na liście kontuzjowanych ponownie znalazł się Dejounte Murray. Sytuacja rozgrywającego jest tym razem zdecydowanie gorsza. Według doniesień zza oceanu 28-latek zerwał ścięgno Achillesa, co oznacza dla nieco koniec gry w tym sezonie.
Do całej sytuacji doszło w pierwszej kwarcie spotkania z Boston Celtics, do którego New Orleans Pelicans podeszli bez kontuzjowanych Herberta Jonesa, Brandona Ingrama i Daniela Theisa. Zabrakło również Ziona Williamsona i Jordana Hawkinsa, którzy zmagają się z chorobą. Odpowiedzialność za zespół spadła przede wszystkim na barki Dejounte Murraya, ale nikt nie mógł przewidzieć takiego obrotu spraw.
Po około ośmiu minutach gry rozgrywający Pelicans zdecydował się na indywidualny atak na kosz, który w wyniku presji ze strony Jaysona Tatuma zakończył się pudłem. Murray zdołał zebrać piłkę, ale momentalnie wypuścił ją z rąk i usiadł na parkiet z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Zawodnik nie czekał na opinię sztabu medycznego i natychmiast — choć nie bez pomocy — udał się do szatni.
Jakiś czas później Shams Charania z ESPN poinformował, że Murray doznał zerwania ścięgna Achillesa, co oznacza dla niego koniec gry w sezonie 2024/25. Rozgrywający zamknie zatem rozgrywki ze średnimi 17,5 punktu, 6,5 zbiórki, 7,4 asysty oraz 2,0 przechwytami na mecz.
W ostatnim czasie mówiło się, że Pelicans będą chcieli zmniejszyć nieco swoje wydatki poprzez wymianę. Kontrakt Murraya gwarantuje mu ponad 31,5 miliona dolarów w przyszłym sezonie, więc może okazać się, że to właśnie z niego kierownictwo NOP zrezygnuje jeszcze przed trade deadline.
Ekipa z Nowego Orleanu przegrała ostatecznie z Celics po zwycięskim rzucie Jaysona Tatuma. Ich obecny bilans 12-37 plasuje ich na 14. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej. Gorsi w całej NBA są jedynie Utah Jazz (10-36) i Washington Wizards (6-41).
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Wspieraj PROBASKET
