Philadelphia 76ers nie zaliczą minionej nocy do udanych, ale zanim koszykarze rozpoczęli rywalizację na parkecie, to Joel Embiid odebrał należną mu statuetkę dla Najbardziej Wartościowego Zawodnika sezonu zasadniczego. Środkowy wygłosił swoją mowę w nietypowym towarzystwie.
Minionej nocy Philadelphia 76ers stracili przewagę własnego parkietu, którą odebrali Boston Celtics po zwycięstwie w pierwszym meczu serii. Obecnie Szóstki stoją przed niezwykle trudnym wyzwaniem, by przed powrotem do TD Garden nie przegrywać już 1-3. Zanim jednak koszykarze wybiegli na parkiet, by stoczyć trzecią potyczkę, swój wielki moment przeżył Joel Embiid. Środkowy Szóstek odebrał nagrodę dla MVP sezonu zasadniczego z rąk komisarza ligi Adama Silvera.
– Dziękuję wam. Po pierwsze, chcę podziękować Bogu. Bez niego by mnie tu nie było. Moi koledzy z zespołu byli oczywiście tego wielką częścią. Nie stałbym tutaj bez zwycięstw, a oni zrobili wszystko, bym znalazł się w tej sytuacji. Moi rodzice… [dłuższa chwila wiwatu publiczności] Moja rodzina również była tego wielką częścią. Przeszliśmy przez wielką tragedię, straciłem mojego małego brata, ale trzymaliśmy się razem. Moja rodzina, mój syn, który gdzieś tam stoi – przerwał wówczas popularny Joel.
W tamtym momencie na parkiet wybiegł syn Embiida, Arthur. Środkowy wziął go na ręce i ze łzami w oczach kontynuował swoją przemowę.
– On jest głównym powodem, dla którego tak naprawdę tu jestem. Stanie się ojcem odmieniło całej moje życie. Chciałem być dla niego przykładem i cieszę się, że jest tu z nami. Moja narzeczona również jest tego ogromną częścią. Głównym gościem, który dał mi tę okazję, jest Luc Mbah a Moute. Pomógł mi dostać się do Stanów Zjednoczonych i oto jestem – dodał popularny Jojo.
Embiid podkreślił wkład Luca Mbah a Moute w jego karierę, ponieważ w wieku 16 lat został zaproszony na jeden z jego koszykarskich obozów w Kamerunie. Rok później były zawodnik m.in. Milwaukee Bucks, Philadelphia 76ers czy Los Angeles Clippers miał poznać się na talencie środkowego i wspierać go na jego drodze do NBA.
Embiid wyraził również swoją wdzięczność kibicom zgromadzonym w Wells Fargo Center. Środkowy podziękował za ich wkład przez wszystkie lata jego pobytu w Filadelfii, podkreślając jednak, że wspólnie nie osiągnęli jeszcze swojego głównego celu.
Embiid stanął na wysokości zadania i w trzecim meczu z Celtics zdobył 30 punktów, 13 zbiórek, trzy asysty i cztery bloki. Zawiedli jego partnerzy, przede wszystkim James Harden (16 punktów, 11 zbiórek, ale 3/14 z gry) oraz Tyrese Maxey (13 punktów; 4/16 z gry), którzy przez całą noc mieli problemy ze skutecznością. Czwarty pojedynek serii odbędzie się w niedzielę o godzinie 21:30 czasu polskiego.