Takie sytuacje nie zdarzają się często. Draymond Green jest kontuzjowany, ale pojawił się w wyjściowej piątce Golden State Warriors. Wszystko z powodu chęci uhonorowania długo wyczekiwanego powrotu Klaya Thompsona.
Przed rozpoczęciem spotkania doniesienia amerykańskich dziennikarzy były jasne i klarowne. Draymond Green skarżył się na ból lewej łydki i miał nie wystąpić w meczu z Cleveland Cavaliers. Spotkanie to było jednak wyjątkowe, bowiem po ponad dwóch latach przerwy na parkiety NBA powrócił w końcu Klay Thompson. Green nie mógł przegapić takiej okazji i mimo urazu pojawił się w wyjściowej piątce Golden State Warriors u boku debiutującego w tym sezonie obrońcy, by uhonorować jego powrót i wraz z nim zostać zaprezentowanym jako starter.
Występ 31-latka nie trwał jednak długo. Green spędził na parkiecie tylko 7 sekund, bo chwilę po rozpoczęciu celowo sfaulował zawodnika gości. To umożliwiło mu spokojnie opuszczenie gry, a resztę spotkania oglądał z wysokości ławki rezerwowych.
Draymond wyraźnie poświęcił tym samym swoje stastytyki. Mimo wyjątkowo krótkiego występu zera w punktach, asystach, zbiórkach itd. zostaną doliczone do jego średnich. Na chwilę obecną 31-latek zdobywa 7,9 punktu, 7,6 zbiórki, 7,4 asysty oraz 1,4 przechwytu na mecz.
O samym powrocie Klaya Thompsona więcej pisaliśmy już tutaj. Warriors pokonali Cavs 96:82 i zrównali się bilansem (30-9) z Phoenix Suns, co pozwoliło im objąć prowadzenie w tabeli konferencji zachodniej. Kolejny mecz Wojownicy rozegrają w nocy z wtorku na środę, a ich rywalem będą Memhpis Grizzlies. Niedźwiadki ograły minionej nocy Los Angeles Lakers.